Iced Earth - Enter the Realm (1989/2019)
Joe Schaffer kontynuuje przetrząsanie kartonów ze starymi nagraniami
i po okazjonalnej reaktywacji Purgatory, czyli wczesnej inkarnacji grupy
Iced Earth, która zaowocowała zeszłorocznym bardzo udanym
wydawnictwem zatytułowanym po prostu „Purgatory” z
zarejestrowanymi na nowo kompozycjami z tamtych czasów,
postanowił wydać na nowo pierwszą epkę Iced Earth z odświeżonym
brzmieniem i całkowicie nową grafiką, a tym samym dając możliwość
fanom i światu ponownie usłyszeć Gene'a Adama przy mikrofonie,
oryginalnego wokalistę zarówno Purgatory, jak i Iced Earth, tym razem
jednak nie we współczesnej odsłonie, a dokładnie w takiej formie, jaką
Gene dysponował dokładnie trzydzieści lat temu. Jak wypada pierwszy
materiał Iced Earth po latach?
Pierwszą rzeczą, która zwraca uwagę to zupełnie nowa grafika
przygotowana specjalnie na potrzeby reedycji epki, bardziej wpisującą
się w konwencję współczesnego Iced Earth, a przede wszystkim
odświeżając raczej śmieszną i amatorską oryginalną grafikę sprzed
trzydziestu lat, ale i wiernie ją odtwarzając. Dawny, nieco groteskowy
demon, który w oparach dymu i ognia wypływa z kufra definitywnie
znalazł się centrum obrazu i nabrał wyrazistego, przerażającego
wyglądu. Nowy obraz na ścianie nie przedstawia randomowego
człowieczka, a postać, która przypomina ówczesnego wokalistę grupy
WILK KULTURALNY|NUMER 3|KWIECIEŃ 2019|KOSZYK PEŁEN... |STRONA 81