Levin Minnemann Rudess - From the Law Offices of Levin Minnemann
Rudess (2016)
Na drugą odsłonę wspólnego projektu Tony'ego Levina, Marca
Minnemanna i Jordana Rudessa trzeba było poczekać trzy lata, czyli
nieco dłużej niż w przypadku dwóch pierwszych odsłon oryginalnego
LTE. Panowie dumnie prężą się na okładce ubrani w garnitury i patrząc
spode łba (zwłaszcza Jordan Rudess) jakby chcieli wmówić, że są
ojcami chrzestnymi jakiejś mafii, albo urzędnikami, którzy po
godzinach pracy sięgają po instrumenty. Sprawdźmy co tercet
wirtuozów przygotował na ponownie zdecydowanie za długiej – bo
trwającej niemal siedemdziesiąt minut i zawierającej siedemnaście
numerów płycie.
Zaczynamy od świetnego „Back to the Machine” z intensywną i
wyrazistą, ale już nie tak surową jak na poprzedniej płycie perkusją
Minnemanna, rozbudowanymi i zróżnicowanymi partiami klawiszy i
morphizzów Rudessa oraz wibrującym groovie basu Levina. Od razu też
słychać, że chemia między trzema panami wskoczyła na jeszcze
wyższy poziom niż miało to miejsce na pierwszym „LMR”. Po nim
wskakuje „Ready, Set, Sue” w którym nieznacznie zwalniamy i
wkraczamy w rejony Rudessowego śmieszkowania, czyli pokręconych
odrobinę cyrkowych partii, kilku dźwięków basu i znakomitej perkusji
szybko dostosowującej się do tego, co wygrywa Jordan. Szaleństwo z
mnóstwem groove'u wraca w świetnym „Riff Splat”. Levin przywołuje
WILK KULTURALNY|NUMER 3|KWIECIEŃ 2019|SYLWETKA| STRONA 54