CIEMNE
STRONY
WŁASNEJ
DZIAŁALNOŚCI
O CZYM POWINIENEŚ WIEDZIEĆ ZANIM WYSTARTUJESZ
A CZEGO JA NIE WIEDZIAŁAM
Na
dobry początek zacznę
od truizmu. Każdy z nas
od czasu do czasu staje
przed podjęciem ważnych decyzji,
zarówno w życiu prywatnym, jak i za-
wodowym. Coraz częściej marzy nam
się, żeby zostać przedsiębiorcą. Założyć
własną firmę i pracować dla siebie.
Ja przeszłam tę drogę i jestem często
pytana, jak jest po tej drugiej stronie.
Czy ten świat po drugiej stronie lustra
jest lepszy, ładniejszy, prostszy? Dzisiaj
nie wiem.
LINK:
www.swotsowhat.pl
WOLNOŚĆ A PEWNOŚĆ JUTRA
Światy pracownika najemnego i przed-
siębiorcy, tak jak wszystko, mają swoje
blaski i cienie. Po wielu latach bycia pra-
cownikiem, wiem, że jako pracownik
nie masz wolności, ale dopóki ktoś ci
płaci pensję, masz pewność, że wpłynie.
Niemal po tylu samo latach bycia przed-
siębiorcą, zyskujesz wolność, ale tracisz
pewność, bo nic nie wpłynie, jak sam
nie zarobisz. Wecie, jaki jest najtrud-
niejszy moment bycia przedsiębiorcą?
To dzień, kiedy zatrudniasz pierwszą
osobę i bierzesz odpowiedzialność za jej
dochód. Ja budziłam się w nocy spocona
i w panice, że nie będzie na pensję. Nie
| nr 6 / 2019 | 4
dla mnie i dla mojej rodziny, a dla osoby,
która oddała ci swoją wolność i zaufała,
że będzie miała pewność wynagrodze-
nia za pracę. Rozwijamy ten swój biznes
i stajemy się człowiekiem orkiestrą. „Ro-
bimy bokami”, kosztem snu, rodziny, re-
lacji czy swojego hobby. Już nie wiemy,
czy pracujemy w domu, czy mieszkamy
w pracy. Bardzo często, żeby mniej pra-
cować, oddajemy prace administracyj-
ne, a sprzedaż zostawiamy sobie, czyli
tworzymy koszt stały, niezależny od
sprzedaży, na który musimy zarobić.
Drugi model, to zatrudnienie handlow-
ców na prowizji, czyli generujemy koszt
zmienny, czyli zależny od sprzedaży,
marząc, że oni nam przyniosą wpływy,
czyli klientów. Oznacza to, że dzielimy
się zyskiem, przed poniesieniem kosz-
tów. Jeszcze innym sposobem rozwoju
biznesu jest tzw. out sourcing, czyli cza-
sowe korzystanie z firm zewnętrznych,
takich jak agencje reklamowe, specjaliści
od e-marketingu, czy biura finansowe.
To także będzie nasz koszt stały, więc
ponownie, to my musimy znaleźć na-
bywców naszego produktu czy usługi.
Czasami zaczynamy na pół gwizdka, tak
po godzinach, dodatkowo, a jak czujemy
wiatr, bo nam dobrze idzie, to kusi nas
stworzenie własnego biznesu. Rzucamy
stały etat i… zaczynamy generować co-
raz większe koszty, aby uzyskać zado-
walającą nas skalę przychodu, bo pensji
już nie mamy, a rachunki i zobowiąza-
nia nie
znikają.
I wsiada-
my do tego
diab elskiego
koła, żeby po
kilku latach do-
świadczeń marzyć
o pewności wpływu
pensji na konto i zatęsk-
nić za etatem.
RAZ Z GÓRKI,
WIELE RAZY POD GÓRKĘ
Ja, w swojej ponad 30-letniej dro-
dze zawodowej przeszłam poczucie
wolności, załamanie i bankructwo,
tęsknotę za etatem, prosperitę i pasmo
sukcesów, znów załamanie, żeby osią-
gnąć etap tzw. „just enough”, czyli „iść”,
zamiast „biec z zadyszką”. Doszłam do
wolnego zawodu i… zostałam wolnym
jak ptak trenerem freelancerem, auto-
rem książek, mówcą motywacyjnym,
a czasem nawet coachem, choć to naj-
mniej lubię. Nikogo nie zatrudniam i nie
podejmę już takiego wyzwania…Czy ja
Was zniechęcam do własnego biznesu?
Nie, tylko uprzedzam, ze potrzeba dużo
siły, wiary i umiejętności podnoszenia
się z kolan i marszu dalej.
Dziś mam wolny zawód - szkolę, piszę,
przemawiam, jestem coachem, sprzeda-
jąc swoje doświadczenie, wiedzę i eks-
hibicjonizując sukcesy i porażki. Tylko
żeby to się mogło tak zadziać, przeszłam
ponad 30 lat drogi zawodowej… i nie za-
wsze było z górki.
Po wielu latach bycia
pracownikiem, wiem,
że jako pracownik nie
masz wolności, ale
dopóki ktoś ci płaci
pensję, masz pewność,
że wpłynie. Niemal
po tylu samo latach
bycia przedsiębiorcą,
zyskujesz wolność,
ale tracisz pewność,
bo nic nie wpłynie, jak
sam nie zarobisz.