[ ROZWÓJ ]
ODPUŚĆ
SOBIE
.
..
Z
I
N
O
J
C
K
E
F
PER
M, ŻYJ!
PERFEKCJONIZM. ŻYCIE POD CIĄGŁĄ PRESJĄ.
POCZUCIE, ŻE STALE JEST SIĘ OBSERWOWANYM,
WIECZNE NIEZADOWOLENIE Z SIEBIE I WEWNĘTRZNY NIEPOKÓJ.
ŻE POWINNO BYĆ LEPIEJ, BARDZIEJ, EFEKTYWNIEJ.
ŻE KTOŚ ZNAJDZIE BŁĄD. ŻE WYJDZIE BRAK PROFESJONALIZMU.
C
iągłe podnoszenie poprzeczki
i próby doskakiwania do niej.
Próby skazane na niepowo-
dzenie, bo nawet jeśli jakimś cudem zbli-
żysz się do swojego ideału, natychmiast
podniesiesz standardy.
LINKI:
www.ogrodprzemian.pl
Facebook /
MalgorzataTrzaskowskaCoach
Nawet od samego czytania o tym robi się
ciężko. A są ludzie, którzy fundują sobie
takie „przyjemności” każdego dnia. Lu-
dzie, którzy nie wierzą w swoją wartość,
nie czują się wartościowi sami w sobie
i próbują tę wartość znaleźć na zewnątrz,
często wpadają w pułapkę perfekcjoni-
zmu, usiłując doprowadzić samych siebie
i swoje działania do perfekcji. Wydaje im
się, że w ten sposób zasłużą na miłość,
szacunek i akceptację. Chcą pochwał,
gratyfikacji i uznania, bo gdy tego nie
dostają, czują się odrzuceni i nieważni.
Dlatego eksploatują bezlitośnie swoje
ciało i energię, biorąc na siebie zbyt dużo
obowiązków i wkładając ogromny wysi-
łek we wszystko co robią. Bo wszystko co
robią ma być zrobione perfekcyjnie.
| STYCZEŃ 2019 | 16
Są też tacy, których perfekcjonizm spo-
walnia lub wręcz paraliżuje. Nie mogą
ruszyć z żadnym projektem, zanim nie
dopną wszystkiego na ostatni guzik.
Sprawdzają wszystko dziesiątki razy.
Bezustannie poprawiają, wygładzają
i udoskonalają. A i tak drżą z lęku, kiedy
wypuszczają swój projekt na świat. Jak
ognia boją się porażki, negatywnych
komentarzy, sceptycznej uwagi. Wszel-
ką krytykę odbierają bardzo osobiście
i każda wypowiedź, która nie zgadza się
z ich zdaniem, jest atakiem na nich, jako
człowieka.
SĄ TEŻ TACY, KTÓRYCH
PERFEKCJONIZM
SPOWALNIA LUB
WRĘCZ PARALIŻUJE.
NIE MOGĄ RUSZYĆ
Z ŻADNYM PROJEKTEM,
ZANIM NIE DOPNĄ
WSZYSTKIEGO NA
OSTATNI GUZIK.
SPRAWDZAJĄ
WSZYSTKO DZIESIĄTKI
RAZY. BEZUSTANNIE
POPRAWIAJĄ,
WYGŁADZAJĄ
Ale zdarza
się też tak,
że projekty
i zamierzenia
perfekcjonistów
nigdy nie dociera-
ją do fazy realizacji,
bo przecież najpierw
trzeba wszystko ide-
alnie przygotować. Per-
fekcyjnie zorganizowane
i drobiazgowo zaplanowane
pozostają jedynie w sferze
koncepcji, której autor wciąż
czeka na właściwy moment, aby
zaprezentować ją światu. Najbar-
dziej smutne jest to, że perfekcjoni-
ści często rezygnują z robienia rzeczy,
które chcieliby robić, bo boją się, że nie
wyjdzie perfekcyjnie. Ich życiowe motto
to: „Albo perfekcyjnie, albo wcale!” No to
nie robią wcale.
Ci którzy żyją albo pracują z perfekcjo-
nistami pod jednym dachem na pew-
no zgodnie stwierdzą, że nie jest to
życie usłane różami. Dążący do ideału
mąż, żona lub szef gnębi domowników
i współpracowników, oczekując od nich
szacunku dla porządku i zachowywa-
nia tych samych wyśrubowanych stan-
dardów. Najdrobniejsze odstępstwo od
ideału, czy choćby niewielkie „wykro-
czenie” (brudny kubek pozostawiony
na stole albo różna szerokość kolumn
w tabelce) przyczynia się do irytacji i roz-
drażnienia, bo zaburza poczucie bezpie-
czeństwa i powoduje, że wewnętrzny
spokój znika w jednej sekundzie.
Kluczowym momentem w wychodze-
niu z perfekcjonizmu i nauczeniu się od-
puszczania jest znalezienie odpowiedzi
na pytanie „Po co mi ten perfekcjonizm?”
Odkrycie tego, co nas goni do bycia naj-
lepszymi, doskonałymi i idealnymi. Czy
to jest wewnętrzny niepokój, że nie je-
stem wystarczająco dobra/dobry? Czy
to jest lęk przed porażką? Czy pragnienie
uznania i podziwu? Czy to brak zaufa-
nia do innych i przekonanie, że nikt nie