"Turz(ż)aczek" IX-X 2017 | Page 11

Miłośników historii czy filmów wojennych zainteresują też z pewnością sceny batalistyczne, które wyglądy jak w rzeczywistości. Razem z warowniami i muzyką budowały niesamowity charakter tego filmu. Gra aktorska, która została zaprezentowana na wysokim poziomie, wzbudzała niekiedy wzruszenie. Aktorzy oprócz wyuczenia się ról na pamięć potrafili wydobyć z siebie multum emocji, niekiedy doprowadzając nas do granicy rozpaczy. „Braveheart” to film ukazujący nam ludzi walczących o wolność z poświęceniem i determinacją, czego przykładem jest tu Wallence, który stał na czele Szkotów. Jest uosobieniem podniesienia się po porażce i zwycięstwa. Nazwałabym ten film także „Ku pokrzepieniu serc” podobnie jak powieści naszego pisarza Henryka Sienkiewicza. Podsumowując, uważam, że „Braveheart” to jedno z wielu arcydzieł kina wyreżyserowanych przez Mela Gibsona. Przeszedł moje najśmielsze oczekiwania, zwłaszcza scenografia oraz kostiumy. Detale oraz wszystkie szczegóły wyśmienicie ze sobą współpracują i budują klimat tamtego okresu. Wartościami, która w tym filmie wybiły się na pierwszy plan są wolność i patriotyzm, dlatego podsumowaniem mojej recenzji niech będą słowa polskiego poety C. K. Norwida ‘”Ojczyzna to wielki zbiorowy obowiązek”. Laura Hędrzak