Wielki Arkan II
Kapłanka
Wizja stworzenia przed stworzeniem świata
Kapłanką jest Sofia, Mądrość Boża. Różnie ją przedstawiono. Przeważnie jako
kobietę-dziewicę. W mitologii greckiej była ona Ateną, która wyskoczyła z głowy
Zeusa w jasnej zbroi, ukochaną córeczką tatusia. Matki nie miała. Była surowa i
niedostępna – małżeństwo, miłość jej nie interesowały. W „Przypowieściach” Salomona też jest
kobietą. Bóg stworzył ją przed stworzeniem świata, a ona igrała przed nim, była jego rozkoszą i
towarzyszyła mu przy stwarzaniu świata jako jego mistrzyni. W chrześcijaństwie jest postacią
tajemniczą. Oficjalnie – Synem Bożym, Chrystusem, ale w prawosławiu przedstawia się ją na
ikonach jako uskrzydloną kobietę zasiadającą na tronie w środku trójkąta, którego wierzchołkami są
Matka Boska, Jan Chrzciciel i Chrystus. A kim jest naprawdę?
Jest „zwierciadłem wieczności”. Jest dziewicą, bo niczego nie rodzi – jako zwierciadło pokazuje
tylko obrazy. Tak naprawdę w ogóle jej nie ma dopóty, dopóki ktoś nie zacznie oglądać tych
obrazów. Gdy ktoś taki się znajdzie, wtedy ona staje się jego oblubienicą, bo istnieje, żyje dopiero w
nim. Dzięki temu, że Sofia jest, ale jej nie ma, nie trzeba dodawać do Trójcy Świętej żadnej nowej
osoby.
Skąd się biorą obrazy w zwierciadle Kapłanki? W samym świetle nie widać nic, w samej ciemności
nie widać nic. Ale jeśli wyśle się światło w ciemność, to ukaże się coś, co się kryło w ciemności albo
w świetle, jakiś obraz, w którym widać będzie miejsca jaśniejsze i ciemniejsze, różne odcienie
szarości, jakieś kontury, barwy…
Bóg Stwórca (patrz Mag) wyłonił się z Absolutu jako jasny, świetlisty punkt w Czarnej Dziurze.
Zanim pojawiło się odbicie w zwierciadle wieczności, była więc już ciemność Czarnej Dziury i było
światło Maga. Światło Maga wysłane w ciemność powróciło do niego jako światło odbite, w którym
ukazał się obraz.
Mag ujrzał w zwierciadle przedmiot swego pragnienia. Ten przedmiot był piękny, ale był tylko
obrazem… Nie na darmo jednak był Magiem. Rzekł: Niech ten obraz stanie ciałem! I tak powstała
przyroda (patrz: Cesarzowa).
Kto ma oczy, niech na nią patrzy. Zwykle patrzy się na przyrodę dwojgiem zwykłych oczu. I jaka
wtedy jest, każdy widzi. Żeby jednak zobaczyć ją taką, jaką jest w zwierciadle Kapłanki, trzeba na
nią spojrzeć siedmiorgiem oczu Siedmiorogiego Baranka (patrz: Koło Fortuny). I wtedy widać w
niej Oblubienicę Boga (patrz: Świat), którą będzie na końcu całej boskiej i ludzkiej historii,
przedstawionej w tarocie na dwudziestu dwóch wielkich arkanach jako dwudziestu dwóch etapach
drogi do zaślubin Oblubieńca z Oblubienicą. Lecz siedmiorgiem oczu widzi się już na początku
koniec jako wieczność przeświecającą przez czas.
28