Słuchowiska Królowa oranżady | Page 15

HENRYK KOWNACKI: Nie wiem… nie wiem… ale przepraszam, kto? IRENA CZARNECKA: Natalia Sianecka, właścicielka fabryki EKOranżady, czy była pana pacjentką? HENRYK KOWNACKI: Aaaaa, ona… tak, naturalnie, była. IRENA CZARNECKA: Na co się leczyła? HENRYK KOWNACKI: Leczyła? Kto? IRENA CZARNECKA: Natalia Sianecka, na jaką chorobę cierpiała? Co pan u niej zdiagnozował? HENRYK KOWANCKI: Cierpiała na bezsenność i co jakiś czas nawracające epizody depresyjne. IRENA CZARNECKA: Czy skarżyła się na jakieś problemy w relacjach z ludźmi? Bała się kogoś? Unikała? HENRYK KOWNACKI: Nie. Jedyną osobą, z którą Natalia Sianecka miała problem, była ona sama. IRENA CZARNECKA: Czy można powiedzieć, że to były poważne problemy? Poważne zaburzenia? Czy według pana Natalia Sianecka mogła zostać wyleczona? HENRYK KOWNACKI: Trudno stwierdzić czy mogłaby zostać wyleczona. Jej zaburzenia nie były poważne i poza dokuczliwymi kłopotami ze snem, nie zakłócały jej względnie normalnego funkcjonowania. Umiała sobie radzić z tym co ją dopadało raz na jakiś czas. IRENA CZARNECKA: Czy brała leki na stałe? HENRYK KOWNACKI: Tak. Tak. Brała leki… brała… Odwiedzałem ją raz w miesiącu, przeprowadzałem konsultację i wypisywałem receptę. IRENA CZARNECKA: Czy kiedy pan ostatnio u niej był, też wypisał jej pan leki. HENRYK KOWNACKI: Naturalnie. IRENA CZARNECKA: A czemu Natalia Sianecka nie przychodziła do pana do przychodni? HENRYK KOWNACKI: Zależało jej na dyskrecji. Nie chciała, żeby ludzie w miasteczku gadali, że właścicielka fabryki jest wariatką. Mój zięć pracuje w tej fabryce. Uznałem więc, że mogę to dla niej zrobić. IRENA CZARNECKA: Będę potrzebowała kopię jej dokumentacji medycznej… HENRYK KOWNACKI: Dokumentacji medycznej… dokumentacji medycznej… Ale co dokumentacji medycznej? IRENA CZARNECKA ( wzdycha ciężko ): Będę potrzebowała kopię dokumentacji medycznej Natalii Sianeckiej. 15