Słuchowiska Dopadła nas tajemnica | Page 5

opatrunkowych, czy nam wystarcza, czy mamy wszystko czego potrzebujemy. Och, to już będzie ostatnie ( bierze jeszcze jedno ciastko ). Są przepyszne. Gdzie je kupiłaś? HELENA: Na Marszałkowskiej. Koło Dworca Wiedeńskiego. A jak myślisz czemu doktor Nowacki interesuje się waszymi zapasami? W końcu tym powinien się martwić doktor Milewski. ZOFIA: Och nie mam pojęcia. Lubią się z Milewskim, może po prostu z tej sympatii? STEFANKA: Może po prostu z ciekawości? Nie trzeba się wszędzie doszukiwać drugiego dna. W końcu Zofia ma rację. Ty też pytasz o różne rzeczy, ale przecież wszystkie wiemy, że nie ma w tym żadnego drugiego dna. SIOSTRA PRZEŁOŻONA ( wchodzi niespodziewanie i surowym tonem ): Dzień dobry paniom, widzę, że praca mało panie dziś zajmuje. Może sprawdziłybyście jak się mają pacjenci? Czy bardziej od nich obchodzi was jednak objadanie się? ( do Zofii ) Pani, Zofio, powinna zacząć odmawiać sobie takich rzeczy, będzie siostra miała kłopot ze znalezieniem chętnego do małżeństwa. DOKTOR NOWACKI ( zaglądając do pokoju pielęgniarek ): Jeśli nikt mnie nie ubiegnie, to ja będę się starał o ten honor. SIOSTRA PRZEŁOŻONA: Pan doktorze? Nie wiem, czy Zofia zniosłaby tę pana nadmierną skłonność do poświęceń i bądź co bądź trudny charakter? Tymczasem jednak lepiej by było, żeby pilnie wróciła na swój oddział i nie odciągała od pracy pozostałych sióstr. Zofia nabiera powietrza, żeby zacząć się bronić, ale ubiega ją Nowacki DOKTOR NOWACKI: Zaręczam siostrze, że tu dziś od rana bardzo dużo było pracy i pewnie jeszcze wiele jej będzie. Ciastko i mnie by się przydało. Dla większego wigoru. Ale, obowiązki wzywają, to i na ciastko czasu niestety nie mam. Stukają talerzyk i, widelczyki, przesuwane krzesła. Pielęgniarki milkną. Zofia wychodzi i wraca na oddział, Stefania idzie za dr. Nowackim. SIOSTRA PRZEŁOŻONA: Pani, Heleno, niech sprawdzi jak stoimy z lekami i instrumentarium. Dziś doktor Nowacki jedzie na wizyty domowe i będzie potrzebował odpowiedniego wyposażenia. Później przekażę listę z zapotrzebowaniem. HELENA: Oczywiście. ( chce wyjść ) SIOSTRA PRZEŁOŻONA: Te talerzyki, będą tak tutaj stały? HELENA: Przepraszam. Nie będą. (zbiera talerzyki i filiżanki )