DOKTOR NOWACKI: Już nie. Na początku chodziłem tam i dręczyłem się tym, że inni
mają więcej szczęścia, że Bóg jest dla nich łaskawszy. Czyniłem mu wyrzuty. Z czasem
jednak miałem do niego coraz mniej pretensji. Zrozumiałem, że takie rzeczy po prostu się
zdarzają. Z większą energią zająłem się pomaganiem, by jak najmniej ludzi doświadczyło
tego co ja - utraty tych, których kochają. A jeśli się nie udało, mogłem im dalej pomagać.
Przejść przez ten pierwszy najtrudniejszy czas. Najzwyczajniej rozumiałem po prostu co
czują.
HELENA: A dlaczego nadal pan odwiedza ten oddział, jeśli to już minęło? Jeśli nie z żalu,
to dlaczego?
DOKTOR NOWACKI: Widzi pani, Heleno, tajemnica śmierci i bólu, którą napotykamy
na naszym oddziale jest tylko połową prawdy. Druga połowa jest tutaj. Niech pani się jej
dobrze przyjrzy… To jest coś zupełnie przeciwnego. Niepohamowany pęd do życia.
Kiedy stoję i patrzę na te dzieci przychodzą do mnie przeróżne myśli, ale podstawowa
jest taka: pchamy się na świat, pragniemy go, zachłystujemy się nim. Nie zakładamy,
że czekają na nas problemy, czasem nawet prawdziwe dramaty. W czym więc jest ta siła,
skąd się bierze i gdzie w nas ma swoje miejsce? Czy to Bóg? Czy instynkt? Czy każdy ma
w sobie wolę życia, czy są ludzie, którzy rodzą się bez tego? Bo może mój syn nie miał tej
woli życia, może nie chciał życia bez bezpiecznych i kojących ramion matki? Nie wiem.
Zastanawiam się też, czy może to życie sprawia, że ludzie czasami ową wolę życia tracą?
Przychodzę tu więc, żeby pomyśleć, żeby utrzymywać w sobie to samo pragnienie.
By chcieć oddychać. To stąd biorę siły do walki. Inaczej już dawno bym się poddał.
HELENA: Myśli pan, że wola życia jest kwestią decyzji?
DOKTOR NOWACKI: Nie wiem. Ale chciałbym wierzyć, że każdy ją ma, a kwestią
decyzji jest podążanie za nią lub nie.
HELENA: I udaje się to panu?
DOKTOR NOWACKI: Podążanie za wolą życia?
HELENA: Tak.
DOKTOR NOWACKI: Jeszcze żyję, więc jak do tej pory udało się.
HELENA: Czy deklaracja matrymonialna w stosunku do Zofii, była kurtuazją,
czy decyzją podążania za pańską wewnętrzną wolą życia.
DOKTOR NOWACKI: Jest pani bardzo przenikliwa, Heleno. Oczywiście tym drugim.
Przepraszam, ale zbyt długo już tu jestem. Zostawię panią, jeśli pani pozwoli, żeby i pani