WIELKANOCNY ZAJĄCZEK
Strona dla najmłodszych
Nie tak dawno temu w małej wiosce, mieszkał chłopczyk o imieniu
Marek. Był jedynakiem, więc kiedy jego rodzice byli w pracy, mu-
siał zostawać sam. Niestety często ich w domu nie było. Marek był
odpowiedzialny, dlatego długa nieobecność rodziców nie sprawiała
mu problemu. Tęsknił jednak za nimi i czuł się bardzo samotny.
Pewnego dnia rodzice wyszli z domu jak zwykle. Chłopiec smacz-
nie spał, gdy nagle usłyszał jakiś hałas. Nie wiedział, co to mogło
być. Był przekonany, że jego rodzice zamknęli drzwi, więc to na
pewno nie był złodziej. Pomimo tego, że słyszał jak coś spadło, bał
się wyjść ze swojej sypialni. Pomyślał jednak, że nie powinien się
bać i poszedł w stronę, z której dobiegł odgłos. Gdy wyszedł z poko-
ju, nie dowierzał własnym oczom. Zobaczył ogromnego zajączka,
który chował czekoladowe jajeczka. Kiedy zając spostrzegł Marka,
aż podskoczył ze zdziwienia. Przez dłuższy czas nikt się nie odzy-
wał, aż nagle uszaty zapytał:
- Co tutaj robisz? Nie powinieneś być razem z rodzicami?
- Pojechali do pracy, a ja zostałem w domu.
- Nie boisz się być sam w domu?
- Nie - odpowiedział dumnie Marek. - Jestem dzielny.
- Ach tak - powiedział, po czym dodał. - Gdzie moje maniery! Je-
stem Zającem Wielkanocnym. Chowam w domach czekoladowe
jajeczka, żeby dzieci mogły je potem znajdywać. A ty jak masz na
imię?
- Marek.
- Nie czujesz się samotny? W końcu niedługo Święta Wielkanocne.
Powinieneś spędzać ten czas z rodziną. Masz rodzeństwo?
- Niestety nie - posmutniał chłopiec. - Chciałbym, żeby rodzice tu
byli, ale muszą pracować.
- Nie smuć się chłopcze. Próbowałeś powiedzieć rodzicom, że czu-
jesz się samotny?
- Nie - odpowiedział, krótko chłopiec.
Po tej odpowiedzi zajączek poradził mu, żeby porozmawiał z rodzi-
cami. Następnie udał się do innych domów. Zanim wyszedł, popro-
sił Marka, żeby nic o ich spotkaniu nikomu nie mówił. Gdy rodzice
wrócili do domu, chłopiec powiedział im o tym, co czuje. Rodzice
bardzo przejęli się słowami Marka, zrozumieli, że tak dalej być nie
może. Od tej pory chłopiec bardzo rzadko był sam w domu i nie
tęsknił już za rodzicami, bo starali się przy nim być.
Kasia Pabisek
Str. 7