Jedną z bolączek współ-czesnego świata jest po-wszechna i wszędobylska obecność sklepów, cen, metek i produktów. Na przykład wyobraźmy sobie spacer, tak dobrze wszystkim znajomymi, Krupówkami. Zamiast dele-ktować się górskim powietrzem i klimatem, jesteśmy zmuszeni do ciągłego odpierania ataków natrętnych witryn, ofert i wdzierającego się w nos swądu oscypków.
Zresztą nie jest to tylko problem dużych i ludnych miast, nieważne czy wyjdziemy na ulicę Ciechocinka, Górek Wielkich, czy Warszawy. Wszędzie padamy ofiarą szału reklam i zakupów. Tak więc, gdy wyjeżdżając na wakacje za-mierzasz odpocząć od świata i wrócić z naładowanymi ba-teriami, to lepiej wybierz się na biwak w lesie, bo w innym wypadku jedyne z czym wrócisz to kilka nowych bluzek, zabawki dla dziecka z przeceny i pusty portfel.