CZY SZCZEPIONKI STANOWIĄ ZAGROŻENIE ?
Pytanie retoryczne, oczywiście że nie, jednakże coraz większy odsetek społeczeństwa powiela mity wyrastające na fundamencie takich stowarzyszeń jak chociażby STOP NOP pod przewodnictwem Justyny Sochy oraz pod wpływem lekarzy pozbawionych praw wykonywania zawodu, znachorów i całej reszty, która to z manipulacji informacjami ciągnie finansowe korzyści liczone na dziesiątki tysięcy złotych miesięcznie.
W poniższym artykule postaramy wyjaśnić kilka, chyba najczęściej używanych przez anty-szczepów ,,argumentów’’ oraz pokazać iż nie mają one z prawdą na nasze szczęście nic wspólnego.
Pierwszym tematem będzie ich koronny argument, jakoby szczepionki stały za wzrostem zachorowań na autyzm.
Andrew Wakefield, szczepienia (MMR) i autyzm
W roku 1998 opublikowano pracę Andrew Wakefielda w czasopiśmie naukowym „The Lancet”, której autorzy – z Wakefieldem na czele – wiązali szczepienia przeciwko odrze, śwince i różyczce (MMR) z autyzmem i zapaleniem jelit.
Publikacja dała antyszczepionkowcom potężny oręż, bo wyglądający na naukowy.
Do dzisiaj aktywiści antyszczepionkowi powołują się na badania Andrew Wakefielda, z których wynika, że szczepionka MMR może wywoływać autyzm, zaś sama ta idea rozlała się na wszelkie inne szczepienia – „Każde szczepienie zwiększa ryzyko autyzmu”.
Dziś antyszczepionkowcy głoszą, że autyzm wywołują różnorodne szczepionki, nie tylko te przeciwko odrze. Tymczasem działalność Andrew Wakefielda została dobrze zbadana i okazało się, że jego praca była sfałszowana na wielu poziomach.
17