Jako lekarz rodziny Achnicht , o których to synu , już po tak krótkim czasie od jego zniknięcia , zaczęły krążyć przeróżne opowieści , uznałem , że odniesienie się do nich będzie stosowną czynnością . Na wstępie pragnę rozwiać podejrzenia , pojawiające się już w tym momencie , a w perspektywie niedalekiej przyszłości , najprawdopodobniej mające się pogłębić : z zaszłym wydarzeniem z punktu sprawczego nie mam absolutnie nic wspólnego , a świadczę to , zaklinając się zarówno na Boga , wszystkich Świętych , jak i na wszelki kierujący nami los . Zdaję sobie doskonale sprawę , że wystawianie tejże sprawy na światło dzienne może nieść za sobą ponure konsekwencje i gorąco liczę na rozwagę Państwa w kierunku nie wywoływania zbędnych niepokojów , co faktu jednak nie zmienia , iż umniejszanie ważności zaszłym wydarzeniom jest nader niesłuszne i może doprowadzić do zguby nierozważną jednostkę , która czyny młodziana chciałaby powtórzyć . Tym samym kieruję te słowa w stronę prasy edynburskiej , ku przestrodze i zniechęceniu najróżniejszych śmiałków , przed zapuszczaniem się w okolice miasteczka Sìorruidh , a jego nielicznych mieszkańców ku ostrzeżeniu przed koszmarem , który na nas spaść może . Z tego tytułu składam też prośbę , pomimo mojego sceptycyzmu wobec jej powodzenia : Kto może , niech wyjedzie jak najdalej stąd . Sekrety , które ujrzały światło dzienne w ostatnich miesiącach , samym swoim istnieniem są w stanie doprowadzić do obłędu osobę mniej odporną psychicznie , o czym miałem nieszczęście przekonać się , toteż uniżam się w wyżej wymienionym błaganiu . Kto jednak jest na tyle odważny , i nie zamierza baczyć na konsekwencje , przez co uważa , że jest w stanie sprostać temu nieludzkiemu wyzwaniu , musi , dla swojego dobra , zdrowia , a prawdopodobnie i życia , uwierzyć mi , jak bardzo się myli . Ustalenia i świadectwa , zbierane przeze mnie w trakcie minionych tygodni mówią wiele o podróży , którą wraz ze swym dozgonnym kompanem , Julianem Shera , rozpoczął dnia trzydziestego października roku zeszłego , z celem obranym na eksplorację ruin nieznanego pochodzenia znajdujących się w lesie Dòrainn . Szczęśliwie o rzeczywistej lokalizacji prastarych budowli świadczą jedynie najróżniejsze legendy , wraz ze swoimi znacznymi różnicami w przekazie , a ja , czyli zapewne ostatni strażnik rzeczywistego miejsca położenia tego miejsca , zamierzam zabrać ze sobą informację tę aż do grobu , wiedząc , że i tak nie byłbym już w stanie jej nikomu wyjawić . Czuję się również zobowiązany do wydania wraz z wszelką przykrością , która drze serce moje na kawałeczki , informacji do wielebnego Teodora Achnichta , że syn jego , pomimo wielkich nadziei rodziny , oraz godnego podziwu uporu w poszukiwaniach , jak i wyczekiwaniu , nie ma możliwości odnalezienia drogi do utęsknionego domu , a koszmar jaki go spotkał najprawdopodobniej zakończył się jego bezpowrotnym odejściem z naszego świata . Nawet jeśli ciało nie opuściło naszej doczesnej ziemii , tak umysł jego został dotknięty w stopniu tak głębokim , że współczesna medycyna nie zna podobnego przypadku , nawet spoglądając na najdawniejsze manuskrypty babilońskich medyków , więc życzyłbym sobie złożyć na ramach tego wyjaśnienia moje serdeczne kondolencje , jednocześnie mając nadzieję na dokładne wyjaśnienie przyczyn tegoż szaleństwa . Życzyłbym sobie równiez od razu zdementować pogłoskę , jakoby Rudolf Achnicht miał zająć się mistyfikacją swojej ucieczki do Niemiec , skąd jego rodzina przybyła tu końcem XVIII wieku , przyznam , że nie mogę się nadziwić , czy bardziej zaskakujący jest jej absurd , czy też popularność , jednak z niedowierzaniem na ustach , zmuszony jestem rozwiać taką ideę na łamach mojego wywodu , ze względu na szkodliwość i wywoływany krzywdzący obraz poszkodowanej rodziny . Kończąc mój przydługi wstęp , ośmielam się złożyć przysięgę , że wszystkie słowa , które później zostaną wypowiedziane nie są falsyfikatami , mimo że sam bardzo życzyłbym sobie , aby nimi były .
Udało się z całkowitą pewnością ustalić początki ponurych wydarzeń , gdyż , nic nie podejrzewając , miałem okazję w nich uczestniczyć . Wraz z doktorem rodziny Sherów , a moim drogim kolegą , panem Williamem Atio-