12
Potmos Hetoimos – Vox Medusae
Chyba najbardziej oryginalny album jaki w życiu słyszałem. Prawdziwie awangardowy, wykorzystujący dziwne skale muzyczne dla każdego bohatera tej masywnej historii o której nie mam zielonego pojęcia o co w niej chodzi, ale ten album jest właśnie przykładem tego co kocham w muzyce. Potmos Heitomos, którego nazwa mogłaby nie jednego zmylić że jest grekiem, pochodzi z Baltimore, USA i jest ojcem nagrywającym dziwną muzykę w piwnicy. Nazwa jego projektu pochodzi z Obrony Sokratesa i przetłumaczona na Polski znaczy „katastrofa jest pod ręką”. Jeśli to was nie przekonuje o tym że to jest bardzo poważny człowiek (jeśli chodzi o muzykę. Jest całkiem miły poza tym) to znajdźcie tylko jego artykuł na „Can This Even Be Called Music?” w którym wyjaśnia ZA DUŻO o tym albumie. Warto też wspomnieć że jest to pierwsze wydawnictwo Not Music – wytwórni płytowej od CTEBCM, wspomnianych wcześniej.
10.
Często przyglądam się szalonej muzyce dla tych artykułów, ale to co się dzieje na tym albumie to już czysty obłęd! OSCOB na swoim najnowszym albumie, wydanym przez Ukraińskie HVRF, jest jednym z bardziej ciekawych wydań tego roku i wielu słuchaczy na pewno się spyta czy to jest jeszcze muzyka czy już hałas. Junkie jest godzinną podróżą po umyśle narkomana a wraz z „Total Self Destruction” w końcu doznajemy katharsis.
Daniel Schuju