Wielu z nas ostatnio doświadczyła izolacji i została oddzielona od przyjaciół czy rodziny. Kiedy my borykamy się z samotnością wywołaną pandemią, psychologowie ba-dają to, co może się dziać w naszych mózgach, gdy kontakt społeczny staje się drama-tycznie ograniczony.
Bez hałasu, bez ruchu ulicznego, bez ludzi - w takich warunkach w polarnej stacji badawczej „Neumayer III” na Antarktydzie dr Tim Heitland spędził 14 miesięcy w ramach 12-osobowego niemieckiego zespołu badawczego.
“Jak okiem sięgnąć biała pustynia - absolutnie nic. Najgorsze jednak, że kiedy wróciłem do domu, to normalny świat stał się dla mnie przytłaczający. Będąc z dala od lodowatego konty-nentu, poczułem się normalne dopiero po kilku dniach, ale jedna rzecz nadal nie wydawała się właściwa- obecność obcych ludzi wokół. Było to uczucie, które trwało przez długi czas - ponad rok.”- mówił dr Heitland. Zespół psychologów przebadał cały zespół badawczy, aby określić długoterminowe skutki ich izolacji. Ich najbardziej szo-
kującym odkryciem było to, że prawie u wszystkich osób badanych mózg uległ fizy-cznym zmianom. W ciągu 14 miesięcy większość załogi Heitlanda straciła część hipokampu, regionu odpowia-dającego za orientację prze-strzenną, uczenie się i pamięć. Naukowcy znaleźli zmiany podobne do tych, których można spodziewać się u pacjentów z depresją czy choroba Alzheimera. Dodat-kowo porównując to zespołem stresu pourazowego, stwier-dzono, że pacjenci z PTSD mają mniej przekształcony mózg niż przebadani naukowcy z Antarktydy.