26
Sam reżyser, przyznaje się, że tworzył ten film na wzór tragedii antycznej i faktycznie w wielu aspektach jest to zauważalne. Po pierwsze, mamy do czynienia z zasadą trójdzielności. Jedność miejsca, czasu i akcji jest tu niezwykle ważna. Poza tym w pewnym sensie można mówić o konflikcie tragicznym, który ściśle wiąże się obecnością bohatera tragicznego, często grzeszącego pychą, co dzieje się i w tym przypadku. W filmie nie ma również ukazanych żadnych scen krwawych, co też potwierdza konwencję w jakiej został stworzony
Scenariusz składa się z ciągu wydarzeń, które mają jedno wspólne ogniwo. Polega na ukazaniu jednej historii z wielu różnych perspektyw. Mimo, że film nie jest długi, a bohaterów jest dużo, każdy z nich ma swoje pięć minut. Wydaje nam się, że możemy stwierdzić, który z nich jest ważniejszy, rozwijająca się akcja przekonuje nas jednak, że wszyscy w obliczu tragedii są sobie równi.
Wszyscy aktorzy zachwycają swoimi przejmującymi rolami i nie pozostawiają niczego do życzenia, w końcu w ogromnej mierze to ich zasługa, że film wydaje się tak autentyczny.
Obraz przekonuje nas, jak wielki wpływ możemy mieć na życie innych, bez względu na to czy tego chcemy czy nie. Mówi nam też o roli władzy na świecie i co jest ona w stanie zrobić człowiekowi. Film wydaje się być bardzo gęsty, a czasami wręcz męczący. Jednak to wspaniale buduje jego klimat, w efekcie czego dostajemy świetny, nasycony emocjami obraz. Czy po wyjściu z seansu przeżyjecie katharsis? Warto przekonać się samemu.
Milena Mistak