25
Debiut reżyserski Bartosza Kruhlika, jest znakomitym dramatem, ale nie tylko. Mimo tego, że film nie jest typowym thrillerem, nie można powiedzieć, że podczas seansu nie siedzimy cały czas przejęci i z każdą chwilą nie jesteśmy zaskakiwani. Obraz ten definitywnie jest przeznaczony dla osób o mocnych nerwach.
Wiejska sceneria, rzadko przejezdna droga. Kłótnia pomiędzy żoną a mężem alkoholikiem. Kobieta z dwójką dzieci, postanawia od niego odejść. Mężczyzna próbuje ją zatrzymać, ale kobiecie finalnie udaje się postawić na swoim. Załamany mąż po chwili znajduje obrączkę, którą żona rzuciła na drogę w akcie desperacji. Mężczyzna, pragnąc powrotu kobiety i dzieci, próbuje wsiąść do nadjeżdżającego auta, w celu pogodzenia się z żoną. Kierowca samochodu jednak szybko odjeżdża. Mężczyzna popchnięty przez samochód, wpada do rowu, w oddali słychać wielki huk...
Wraz z pierwszą sceną, stopniowo oswajamy się z klimatem całego filmu, bowiem już od pierwszych chwil można się domyślić, że historia nie będzie przyjemna i łatwa do przebrnięcia. Ten nad wyraz realistyczny obraz chwilami przypomina reportaż. Przez większość czasu, mamy do czynienia z kamerą z ręki, co niezwykle dobrze oddziałuje na realistyczny wydźwięk filmu.