My first Publication MADEIN_issuu styczeń-luty | Page 89

LUDZIE sza część ludzkości. Ale jest też coś, co ja nazywam pozy- tywnym snobizmem – pokazywanie się w ważnych miejscach. To nic, że nie rozumiem sztuki i zapłaciłem za bilet 400 zł, ale fajnie żeby mnie tam widzieli, bo to buduje mój wizerunek. Załóżmy, że przychodzę jako inwestor z  reklamówką pieniędzy. Kocham cię! (śmiech) I żądam: panie Gromek, chcę żeby przychodziły tu wszystkie snoby, a w Olsztynie o teatrze ma huczeć. I zrobię to. Ale nie zawsze się pod tym podpiszę. Przepis jest prosty: bierzesz te mordy z majonezu, świetnego scenografa, który robi TVN-owskie wnętrze i dobra promocja. Tylko mi daj milion, co? Stówa wystarczy. Nie mam stówy, ale za to świetnych akto- rów, choć nie tak rozpoznawalnych, więc jako lokalny patriota, stawiam na swoich. To będzie miało większą wartość. Uwiera was brak budynku? Troszkę, bo jak masz zrobić próbę w małym pokoiku, a w nim pracują jeszcze ludzie od promocji i sprzedaży, to szlag cię trafia. Modelem do którego zmierzam, jest sopocki teatr BOTO: na dole jest przestrzeń pubowo-wystawowa, a na gó- rze koncertowo-teatralna. Dół zarabia na górę. My, póki co, jesteśmy teatrem obwoźnym. Gdyby chcieć rzetelnie wycenić bilet do teatru prywatnego, to ile powinien kosztować? Mniej więcej 100 zł. A mamy cenę biletu na trzygodzinną sztu- kę w której aktorzy dają z siebie wszystko czego nauczyli się w zawodzie, w wysokości kebaba na mieście… Kultura jest na samym końcu, traktowana w kategoriach kosztów, a nie inwe- stycji. Przecież jak nie masz dostępu do kultury, to zostajesz w domu z browarem w ręku. A obcując ze sztuką łagodnieje- my, przestajemy być agresywni, stajemy się bardziej otwarci, wrażliwsi, szerzej zaczynamy myśleć, bo szukamy argumen- tów na koncepcję, którą przedstawił nam artysta. Firmy wynajmują Teatr Nowy jako atrakcję na okazje? Teatr, jak wspomniałem, to taki pozytywny snobizm. Że nie zaprosimy disco polo spod Mławy, tylko teatr właśnie. Dalej wszyscy siedzą przy wódce, ale wypada to genialnie. (…) Dobre to ciasto. Tak gadam o nim, bo uwielbiam piec. Je- stem cukiernikiem z pierwszego wykształcenia. To dopiero mi się o cukiernictwie chwalisz? Skończyłem gastronomik. Marzyłem o rzeźbiarstwie cukierni- czym. Byłem w szoku, kiedy zobaczyłem Muddy’ego Watersa z czekolady, albo Hendriksa z karmelu, którego można lizać. Zegarmistrzowska robota, a do takich rzeczy, niestety, mam lewe ręce. Więc trzeba było inaczej pomyśleć o życiu. GRZEGORZ GROMEK w lutym mija rok odkąd założył w Olsztynie prywatny Teatr Nowy, a w marcu 38 lat od jego urodzin, też w Olsztynie. Jest aktorem Teatru im. S. Jaracza, również z dorobkiem wielu ról filmowych i nagród za teatralne kreacje. 089