Rewolucja
egoistów
tom tailor
Pamiętacie karierę pojęcia metroseksualny na przełomie XX i XXI wieku? Otóż metroseksualizm musi ustąpić miejsca
kolejnemu zjawisku. Na scenę wkracza druga generacja wyzwolonych mężczyzn. Latem tego roku pojawił się bohater
spornoseksualny – rozmiłowany w sobie atleta.
O
ba terminy wymyślił brytyjski dziennikarz i pisarz Mark Simpson. W 1994
roku użył określenia metroseksualny
do opisania dobrze zarabiającego faceta z miasta, który kładzie duży nacisk na wygląd osobisty i ubiór. Wówczas stereotyp nakremowanego
dandysa kontrastował z tradycyjnym pojmowaniem męskości. Klasyczna męskość była
bowiem mizoginiczna i seksistowska. Jednak
ostatnie dwadzieścia lat sprawiło, że coś w tym
bruno banani
72
stereotypie pękło i na pewno metroseksualizm
miał w tym znaczący udział. Dzięki niemu świat
stał się mniej patriarchalny, a mężczyźni bardziej
stylowi. W ciągu dwudziestu lat zaakceptowaliśmy metroseksualizm, który przy okazji nakręcił
popyt na ubrania, dodatki i kosmetyki dla panów.
Generacja narcyzów
Bardziej ekstremalnym rozwinięciem tego trendu jest obsesja na punkcie ciała i wizerunku, która zawładnęła mężczyznami nazwanymi przez
Simpsona spornoseksualnymi (spornosexual).
Samo określenie jest neologizmem utworzonym
ze słów sport, porno i metroseksualny. Mężczyzna tego typu koncentruje się wyłącznie na sobie, a wskazówki, jak ma wyglądać, czerpie od
gwiazd sportu i porno. Charakterystyczne dla
niego jest maniakalne wręcz korzystanie z mediów społecznościowych i zamieszczanie swoich autoportretów (selfie), na których prezentuje
tylko i wyłącznie pracowicie napompowane
i wyrzeźbione na siłowni ciało. – Tatuaże podkreślające muskulaturę, piercing, brody i głębokie dekolty – wyraźnie widać, że druga generacja metroseksualniaków jest mniej skupiona na
ubiorze niż poprzednia. Tak gorliwie fotografujące siebie pokolenie narcyzów jest kompletnie
wyuzdane. Ich ciała, bardziej niż ciuchy i przedmioty, stają się jedynym narzędziem, przerabianym na sali gimnastycznej w gorący towar – jedynym, którym się dzielą i porównują na rynku
online – pisze Mark Simpson w swoim artykule
z czerwca 2014 roku zamieszczonym w „The
Telegraph”. Jeśli metroseksualizm związany był
z podkolorowanymi zdjęciami Davida Beckhama, guru tego trendu, na których w ilustrowanych pismach prezentował swoje sztucznie powiększone bicepsy, to obecnie spornoseksualiści
fotografują sami siebie w prawdziwym życiu
i bezpośrednio prezentują publiczności. – Portale społecznościowe, selfie i filmy dla dorosłych
pokazują, w jaki sposób chcą oni wzbudzać pożądanie. Mamy pragnąć ich ciał, nie ubrań, które
noszą. A już na pewno nie ich umysłów – konkluduje Simpson.
Romans z modą
Zmiana pojęcia męskości i mniej restrykcyjne
wymagania wobec mężczyzn mają swoje konsekwencje w świecie mody. Wcześniej trendy
w męskiej odzieży zmieniały się bardzo wolno,
a same zmiany miały dość konserwatywny charakter. Sezonowość, cykle pokazów, tygodnie
mody i kolorowe magazyny, które napędzają
cały biznes, praktycznie mężczyzn nie dotyczyły.
Tymczasem w ciągu ostatnich lat kultura mody
w całym tego słowa znaczeniu objęła również
panów. Być może w Polsce trend nie jest jeszcze widoczny, ale w Wielkiej Brytanii mężczyźni
nadrabiają zaległości. Firma badawcza Mintel
obwieściła w 2013 roku, że Brytyjczycy w wieku 25-34 lat wydali w poprzednim roku na buty
średnio 178 funtów, gdy tymczasem ich rówieśniczki – 171 funtów. W młodszym pokoleniu
różnica jest nawet większa – wydatki panów na
buty były o 15 proc. wyższe niż ich koleżanek.