13
W każdym miesiącu jeden z naszych stypendystów publikuje artykuł w Memoria. Ich praca odzwierciedla unikalne podejście FASPE do etyki zawodowej i podkreśla potrzebę przemyślanej refleksji etycznej
w dzisiejszych czasach.
Wstęp
To, co proponuję, jest zatem bardzo proste: jest niczym więcej niż myślenie o tym, co robimy.
Hannah Arendt, The Human Condition
Spoczęła na mnie ręka Pana; i wyprowadził mnie w swoim duchu, i postawił mnie w środku doliny, która była pełna kości. I kazał mi przejść dokoła nich, a oto było ich bardzo dużo w tej dolinie i były zupełnie wyschłe. I rzekł do mnie: Synu człowieczy, czy ożyją te kości?
I odpowiedziałem: Wszechmocny Panie, Ty wiesz.
Ezechiel 37:1-3
Nasza podróż FASPE zabrała nas do wielu miejsc, które świadczą o zawodowym zaangażowaniu w Holokaust i upamiętniają je. Odwiedziliśmy miejsca wczesnych okrucieństw wojennych, takie jak obóz pracy przymusowej, ośrodek eutanazji w pobliżu Berlina oraz kluczowe centra logistyczne
i operacyjne, takie jak Dom Konferencji
w Wannsee, gdzie nazistowscy urzędnicy opracowali „Ostateczne Rozwiązanie”. Nasza podróż zakończyła się wizytą w Auschwitz, największym symbolu ludobójczego reżimu Trzeciej Rzeszy.
W trakcie tego procesu zastanawialiśmy się nad kluczowymi pytaniami, z którymi borykali się prawnicy, właściciele firm i inżynierowie, którzy przyczynili się do zaprojektowania
i funkcjonowania tych miejsc. Na przykład rozmawialiśmy o inżynierach z Topf und Soehne, firmy założonej w 1878 r., opracowującej systemy ogrzewania i krematoria1. Pod rządami nazistowskimi Topf zmienił kierunek, aby sprostać potrzebom reżimu i zamiast projektować krematoria, które umożliwiałyby godne przygotowanie pochówku dla pogrążonych w żałobie rodzin, inżynierowie Topf zoptymalizowali piece, aby zmaksymalizować przepustowość
i zminimalizować nieprzyjemne zapachy. Niektórzy inżynierowie, tacy jak Kurt Prüfer, odwiedzali Auschwitz podczas całego procesu projektowania i wykraczali poza minimalne wymagania projektowe, przekraczając wymagane specyfikacje2. Jak to możliwe, że tak wielu specjalistów, z których wielu wydawało się być motywowanych przyziemnymi ambicjami zawodowymi, dopuściło się takiej zbrodni?
Zmiana z „business as usual” (normalny przebieg pracy) w gospodarce po I wojnie światowej na „gospodarkę śmierci” II wojny światowej nie nastąpiła z dnia na dzień. Kryzys gospodarczy i wstyd narodowy w następstwie klęski Niemiec w I wojnie światowej powoli podkopały zaufanie Niemców do Republiki Weimarskiej3. Gdy w 1933 r. naziści doszli do władzy, Joseph Goebbels, nazistowski minister propagandy, stanął na czele potężnego aparatu, który dostarczał wygodnych kozłów ofiarnych. Ludzie, którzy już byli na marginesie społeczeństwa, byli coraz częściej przedstawiani jako niebezpieczni „inni”, którzy stanowili zagrożenie dla dominującej rasy aryjskiej4. Sytuacja ta umożliwiła powolny rozwój bardziej ekstremalnych okoliczności: po pierwsze, obozy pracy przymusowej wypełnione przestępcami i jeńcami wojennymi stały się powszechnie akceptowalne społecznie. Następnie, masowa eutanazja osób niepełnosprawnych lub śmiertelnie chorych, choć niepokojąca dla wielu, została znormalizowana w czasie wojny. W końcu, większość Niemców odwróciła wzrok, gdy naziści podjęli się systematycznej eksterminacji jednej całej rasy ludzi.
Podczas gdy czołowi przywódcy nazistowscy, tacy jak Goebbels, byli liderami myśli
w niemieckim społeczeństwie i pomogli zmienić opinię publiczną w kierunku świadomej ignorancji lub nawet akceptacji Holokaustu, dziesiątki tysięcy zwykłych obywateli musiało biernie lub aktywnie współpracować, aby umożliwić te okrucieństwa. W okresie nazistowskim dla osób motywowanych karierą, ludzi niebędących idealistami w swoich zawodach, łatwe stało się bezkrytycznie poparcie państwa albo przekonanie samych siebie, że ich mała, pośrednia lub etycznie neutralna rola
w machinie masowych morderstw zwalnia ich
z wszelkiej odpowiedzialności. Jednym
z ekstremalnych przykładów jest Albert Speer, czołowy architekt reżimu, który ostatecznie odpowiadał za cały niemiecki system przemysłowy. Po wojnie Speer twierdził, że był „czystym technokratą, niezainteresowanym zadaniami etycznymi i politycznymi”, pomimo pełnienia funkcji ministra uzbrojenia w Trzeciej Rzeszy5.
Zapoznanie się ze specjalistami, jak Speer czy inżynierowie Topf, spowodowało pojawienie się większej liczby pytań niż uzyskaliśmy odpowiedzi: czy sprawy mogłyby potoczyć się inaczej, a jeśli tak, to w jaki sposób? Kto miał moc rozpoznania potencjału zmiany
i faktycznie ją wprowadził? Jak można było skutecznie wykorzystać tę moc? W końcu i co najważniejsze, jak możemy zapobiec wpadaniu w podobne pułapki w naszych współczesnych kontekstach zawodowych?
Od nazistowskich Niemiec do nowoczesnej technologii: siła refleksji
Jako technolog byłam szczególnie poruszona podobieństwami między historiami niektórych nazistowskich specjalistów a moimi własnymi doświadczeniami. Inżynierowie w tamtych czasach, podobnie jak inżynierowie
i technolodzy dzisiaj, mieli moc projektowania i kształtowania otaczającego ich świata: albo
w kierunku rozkwitu, albo hiperoptymalizowanej eksploatacji i śmierci. Obecnie, tak jak w czasie II wojny światowej, wybory inżynieryjne i projektowe mogą albo pomagać, albo przeszkadzać systemom ucisku. Jako technologowie musimy być świadomi władzy, którą dzierżymy, jeśli mamy nadzieję zapobiec rozprzestrzenianiu się szkodliwych zastosowań nowych technologii.
Zbyt łatwe stało się zapewnianie samych siebie, że technologia, którą tworzymy, jest
w najgorszym przypadku moralnie neutralna
i że żadna innowacja technologiczna nie może być sama w sobie dobra ani zła. Z tego punktu widzenia tylko jej zastosowania mają wartość moralną. Z drugiej strony techno-optymistyczna narracja postępu obiecuje, że technologia może rozwiązać wszystkie problemy oraz że podnosząca się fala innowacji ostatecznie uniesie wszystkie łodzie6. Innymi słowy, dopóki będziemy inwestować w innowacje technologiczne, dobrobyt gospodarczy wzrośnie, a jego korzyści będą powszechnie współdzielone.
3 Doris L Bergen. War and genocide: A concise history of the Holocaust. Rowman & Littlefield Publishers, 2009.
4 Ibidem.
5 Eric Katz, The nazi engineers: Reflections on technological ethics in hell. Science and engi- neering ethics, 17:571–582, 2011.
6 Simon Johnson and Daron Acemoglu. Power and progress: Our thousand-year struggle over technology and prosperity. Hachette UK, 2023.
W każdym miesiącu jeden z naszych stypendystów publikuje artykuł w Memoria. Ich praca odzwierciedla unikalne podejście FASPE do etyki zawodowej i podkreśla potrzebę przemyślanej refleksji etycznej
w dzisiejszych czasach.
Wstęp
To, co proponuję, jest zatem bardzo proste: jest niczym więcej niż myślenie o tym, co robimy.
Hannah Arendt, The Human Condition
Spoczęła na mnie ręka Pana; i wyprowadził mnie w swoim duchu, i postawił mnie w środku doliny, która była pełna kości. I kazał mi przejść dokoła nich, a oto było ich bardzo dużo w tej dolinie i były zupełnie wyschłe. I rzekł do mnie: Synu człowieczy, czy ożyją te kości?
I odpowiedziałem: Wszechmocny Panie, Ty wiesz.
Ezechiel 37:1-3
Nasza podróż FASPE zabrała nas do wielu miejsc, które świadczą o zawodowym zaangażowaniu w Holokaust i upamiętniają je. Odwiedziliśmy miejsca wczesnych okrucieństw wojennych, takie jak obóz pracy przymusowej, ośrodek eutanazji w pobliżu Berlina oraz kluczowe centra logistyczne
i operacyjne, takie jak Dom Konferencji
w Wannsee, gdzie nazistowscy urzędnicy opracowali „Ostateczne Rozwiązanie”. Nasza podróż zakończyła się wizytą w Auschwitz, największym symbolu ludobójczego reżimu Trzeciej Rzeszy.
W trakcie tego procesu zastanawialiśmy się nad kluczowymi pytaniami, z którymi borykali się prawnicy, właściciele firm i inżynierowie, którzy przyczynili się do zaprojektowania
i funkcjonowania tych miejsc. Na przykład rozmawialiśmy o inżynierach z Topf und Soehne, firmy założonej w 1878 r., opracowującej systemy ogrzewania i krematoria1. Pod rządami nazistowskimi Topf zmienił kierunek, aby sprostać potrzebom reżimu i zamiast projektować krematoria, które umożliwiałyby godne przygotowanie pochówku dla pogrążonych w żałobie rodzin, inżynierowie Topf zoptymalizowali piece, aby zmaksymalizować przepustowość
i zminimalizować nieprzyjemne zapachy. Niektórzy inżynierowie, tacy jak Kurt Prüfer, odwiedzali Auschwitz podczas całego procesu projektowania i wykraczali poza minimalne wymagania projektowe, przekraczając wymagane specyfikacje2. Jak to możliwe, że tak wielu specjalistów, z których wielu wydawało się być motywowanych przyziemnymi ambicjami zawodowymi, dopuściło się takiej zbrodni?
Zmiana z „business as usual” (normalny przebieg pracy) w gospodarce po I wojnie światowej na „gospodarkę śmierci” II wojny światowej nie nastąpiła z dnia na dzień. Kryzys gospodarczy i wstyd narodowy w następstwie klęski Niemiec w I wojnie światowej powoli podkopały zaufanie Niemców do Republiki Weimarskiej3. Gdy w 1933 r. naziści doszli do władzy, Joseph Goebbels, nazistowski minister propagandy, stanął na czele potężnego aparatu, który dostarczał wygodnych kozłów ofiarnych. Ludzie, którzy już byli na marginesie społeczeństwa, byli coraz częściej przedstawiani jako niebezpieczni „inni”, którzy stanowili zagrożenie dla dominującej rasy aryjskiej4. Sytuacja ta umożliwiła powolny rozwój bardziej ekstremalnych okoliczności: po pierwsze, obozy pracy przymusowej wypełnione przestępcami i jeńcami wojennymi stały się powszechnie akceptowalne społecznie. Następnie, masowa eutanazja osób niepełnosprawnych lub śmiertelnie chorych, choć niepokojąca dla wielu, została znormalizowana w czasie wojny. W końcu, większość Niemców odwróciła wzrok, gdy naziści podjęli się systematycznej eksterminacji jednej całej rasy ludzi.
Podczas gdy czołowi przywódcy nazistowscy, tacy jak Goebbels, byli liderami myśli
w niemieckim społeczeństwie i pomogli zmienić opinię publiczną w kierunku świadomej ignorancji lub nawet akceptacji Holokaustu, dziesiątki tysięcy zwykłych obywateli musiało biernie lub aktywnie współpracować, aby umożliwić te okrucieństwa. W okresie nazistowskim dla osób motywowanych karierą, ludzi niebędących idealistami w swoich zawodach, łatwe stało się bezkrytycznie poparcie państwa albo przekonanie samych siebie, że ich mała, pośrednia lub etycznie neutralna rola
w machinie masowych morderstw zwalnia ich
z wszelkiej odpowiedzialności. Jednym
z ekstremalnych przykładów jest Albert Speer, czołowy architekt reżimu, który ostatecznie odpowiadał za cały niemiecki system przemysłowy. Po wojnie Speer twierdził, że był „czystym technokratą, niezainteresowanym zadaniami etycznymi i politycznymi”, pomimo pełnienia funkcji ministra uzbrojenia w Trzeciej Rzeszy5.
Zapoznanie się ze specjalistami, jak Speer czy inżynierowie Topf, spowodowało pojawienie się większej liczby pytań niż uzyskaliśmy odpowiedzi: czy sprawy mogłyby potoczyć się inaczej, a jeśli tak, to w jaki sposób? Kto miał moc rozpoznania potencjału zmiany
i faktycznie ją wprowadził? Jak można było skutecznie wykorzystać tę moc? W końcu i co najważniejsze, jak możemy zapobiec wpadaniu w podobne pułapki w naszych współczesnych kontekstach zawodowych?
Od nazistowskich Niemiec do nowoczesnej technologii: siła refleksji
Jako technolog byłam szczególnie poruszona podobieństwami między historiami niektórych nazistowskich specjalistów a moimi własnymi doświadczeniami. Inżynierowie w tamtych czasach, podobnie jak inżynierowie
i technolodzy dzisiaj, mieli moc projektowania i kształtowania otaczającego ich świata: albo
w kierunku rozkwitu, albo hiperoptymalizowanej eksploatacji i śmierci. Obecnie, tak jak w czasie II wojny światowej, wybory inżynieryjne i projektowe mogą albo pomagać, albo przeszkadzać systemom ucisku. Jako technologowie musimy być świadomi władzy, którą dzierżymy, jeśli mamy nadzieję zapobiec rozprzestrzenianiu się szkodliwych zastosowań nowych technologii.
Zbyt łatwe stało się zapewnianie samych siebie, że technologia, którą tworzymy, jest
w najgorszym przypadku moralnie neutralna
i że żadna innowacja technologiczna nie może być sama w sobie dobra ani zła. Z tego punktu widzenia tylko jej zastosowania mają wartość moralną. Z drugiej strony techno-optymistyczna narracja postępu obiecuje, że technologia może rozwiązać wszystkie problemy oraz że podnosząca się fala innowacji ostatecznie uniesie wszystkie łodzie6. Innymi słowy, dopóki będziemy inwestować w innowacje technologiczne, dobrobyt gospodarczy wzrośnie, a jego korzyści będą powszechnie współdzielone.