MOC MIEJSCA
Alex Chen, FASPE
W niniejszym eseju przedstawiam perspektywę „mocy miejsca” w programie, który ma na celu wywołanie dialogu na temat etyki wśród młodych profesjonalistów – FASPE. Metoda programu zanurza uczestników w historii i fizycznych miejscach nazistowskich Niemiec, miejscach kluczowych dla zamordowania milionów Żydów i przedstawicieli innych mniejszości. W refleksjach na temat podejścia prezentowanego w ramach tego programu uczestnicy często wspominają o „mocy miejsca”. Wizyty w miejscach pamięci to wzruszające doświadczenia; skłaniają nas do doświadczania i refleksji. Jest tam moc. Pytanie brzmi: jak to się dzieje. Pogląd esencjalistyczny sugeruje, że coś tkwi w fizyczności miejsc pamięci, że miejsca pamięci charakteryzuje moc w niemal mistyczny sposób. Pogląd społeczno-konstruktywistyczny wyśmiewa tę ideę; niewiele się dzieje, kiedy po prostu umieścimy ludzi w jakimś miejscu. Ludzie nie są poruszeni, ponieważ odwiedzają miejsce pamięci, ale z powodu tego, w jaki sposób ich zanurzenie się w to miejsce jest kierowane i choreografowane. W jaki sposób ludzie są wprowadzani do miejsca, które momenty o znaczeniu historycznym są podkreślane, w jaki sposób te doświadczenia są organizowane itd. – wszystko to kształtuje sposób, w jaki odwiedzający rozumieją miejsce, w jaki sposób miejsce to porusza ich. W języku technicznym to proces interpretacji napędza „moc miejsca”. Jest to społeczny proces semiotyczny opowiadania historii o miejscu, z którego program czerpie swoją skuteczność.
Moje wykształcenie architektoniczne ukierunkowuje mnie na rozwiązanie pośrednie. O ile te miejsca są produktami projektowania – to znaczy, że istniało wezwanie do ukształtowania miejsca i istniały procesy określania, jak je kształtować – istnieje specyfika w tym, jak wpływają one na uczestników poza historiami, które o nich opowiadają. Ta specyfika jest materialna, a nie metafizyczna. Przechadzanie się w ciszy przez las betonowych stel Miejsca Pamięci Pomordowanych Żydów Europy Petera Eisenmana wydaje się odmienne niż przechadzanie się po peronie Toru 17.
Chcę powiedzieć, że udział w „zakulisowych” procesach społecznych projektowania daje nam inny sposób dostępu do „mocy miejsca”. Z jednej strony oferuje nam sposób zrozumienia, dlaczego miejsca wpływają na odwiedzających w różny sposób. Z drugiej strony eksploracja dialektyki intencji/skutku odsłania nowe podstawy etyczne do refleksji nad następstwami Holokaustu. Analizując trzy projekty – Tor 17, Muzeum Żydowskie w Berlinie oraz niezrealizowaną pierwszą propozycję Topografii Terroru – w kontekście architektonicznej logiki Ostatecznego Rozwiązania, argumentuję, że zwrócenie uwagi na związek między zamysłem architektonicznym a doświadczeniem miejsca nie tylko wzbogaca nasze etyczne zaangażowanie w historię Holokaustu, ale także pomaga nam lepiej zrozumieć (i odczuć) nasze szczególne etyczne relacje z tą historią, a tym samym z etyką w naszych własnych zawodach.
W „Auschwitz-Birkenau i architektura dehumanizacji w Auschwitz Bauleitung: Projektowanie Obozu Śmierci”, historyk i dyrektor Muzeum i Miejsca Pamięci Auschwitz-Birkenau Piotr Cywiński opisuje to niesławne miejsce jako „maszynę śmierci”, „dobrze zorganizowaną, stale rozbudowywaną i przeprojektowywaną operację na dużą skalę [która] obejmowała koncepcje koncentracji i eksterminacji z przemysłowym rozwojem systemu zaopatrzenia linii frontu, a także wzorcowe udogodnienia dla personelu SS”1. Zbiór rysunków architektonicznych, o różnej skali, od lampy do czytania przy łóżku Reichsführera po plan urbanistyczny obozu i całej strefy zainteresowania wokół miasta Oświęcim, ilustruje logikę dehumanizacji stojącą za tą maszyną śmierci. Starannie zaprojektowany (z wymuszonym udziałem więźniów-architektów i inżynierów)2 obóz był ogromnym kompleksem składającym się z byłych koszar armii polskiej, fabryk, obszarów mieszkalnych dla oficerów i personelu SS oraz słynnego obozu koncentracyjnego i zagłady Auschwitz-Birkenau.
Rysunek pierwszy ilustruje skalę tej „maszyny”, siatki gęsto upakowanych baraków. Siatka ujawnia logikę planowania nieskończonej ekspansji i przemocy. Jest to elastyczna architektura, która dostosowuje się do ekspansjonistycznej logiki Trzeciej Rzeszy. Tutaj jedynym pytaniem jest, ile niechcianych ciał można tam pomieścić. Podczas gdy ludzie czasami dyskutują o dehumanizacji Żydów i innych osób wysłanych do obozu na skalę medyczną i antropologiczną, często w kategoriach nauk rasowych i eugeniki3, proces dehumanizacji ma miejsce również na skalę architektoniczną. Proszę zauważyć kontrast między siatkami baraków więziennych a organicznymi krzywymi działek jednorodzinnych dla personelu SS na rysunku drugim. Jest tam plac ze sklepami i fontanną, ogród, a nawet teren sportowy w prawym dolnym rogu dla rekreacji SS4. Plan oddaje logikę Lebensraum, w której wzrost i ekspansja przestrzenna „rasy panów” uzasadnia usunięcie Żydów i innych niższych ras z miejsc, w których mieszkali5. Usunięcie Żydów, Polaków i innych z ich domów było kluczowe dla projektu ekspansji aryjskiej, a język architektoniczny formalizuje to rozszerzenie „aryjskiej” ideologii rasowej poprzez domy personelu SS zbudowane na skradzionym terytorium.
Podróż powrotna autobusem z Miejsca Pamięci Tor 17 w Grunewald przebiegała spokojnie. Cisza wypełniała przestrzeń, co było nietypowe dla grupy stypendystów na wyjeździe. Nasza reakcja na to miejsce pamięci różniła się od reakcji widocznych podczas innych wizyt w miejscach pamięci, nawet w Auschwitz-Birkenau. W innych miejscach pamięci stypendyści okazywali swoje reakcje, dyskutowali i rozważali etyczne konsekwencje Holokaustu. Jaka była przyczyna różnicy w naszych reakcjach na te miejsca? Dlaczego to miejsce było wyjątkowe?
18