15
inwazji. Obecnie internetowe archiwum zawiera ponad 7 milionów dokumentów z 18 instytucji archiwalnych i rozwija się nadal.
„Czas jest także naszym wrogiem”, mówi Inna. Nawet w czasach pokoju dokumenty są delikatne i podatne na uszkodzenia, a każdy ludzki dotyk niesie ze sobą ryzyko. Ale te przedmioty to wszystko, co nam pozostało po ofiarach i ocalałych, kiedy ostatni
z naocznych świadków nas opuści.
Dlatego digitalizacja idzie ręka w rękę
z odkrywaniem nazwisk ofiar – zabezpieczając dokumenty, zabezpieczamy historie.
W ramach grantu IHRA, ośrodek Babyn Yar Holocaust Memorial Center zorganizował również dwudniowe warsztaty na temat badań archiwalnych, w tym technik analizowania dokumentów historycznych, digitalizacji materiałów archiwalnych
i skutecznego dokumentowania ustaleń.
W warsztatach wzięli udział studenci, stypendyści, kandydaci na doktorantów
i badacze zainteresowani badaniami nad Holokaustem.
Praca jest żmudna i powolna. Czasami obejmuje przeprowadzanie nowych wywiadów i zbieranie oryginalnych świadectw, jak wywiad z Viktorem Zinkevychem przeprowadzony na początku 2025 roku. Częściej jest to ostrożny proces sprawdzania i powoływania się na dokumenty z różnych źródeł w celu uzyskania pełniejszego obrazu ofiar.
Nie chodzi tylko o nazwiska. Każda drobna informacja może przyczynić się do odkrycia historii życia danej osoby.
Inna mówi, że jedną z historii, która utkwiła jej w pamięci, jest historia pary i ich 4-letniej córki, Tanyą. Kiedy dowiedzieli się, że zostali wysłani do Babiego Jaru, postanowili przyjąć truciznę, zamiast wykonać rozkaz. „Nie mogę o tym zapomnieć ani wyrzucić tego z głowy” – mówi. „Ta rodzina znalazła się
w niemożliwej sytuacji, ten rozdzierający serce wybór, którego musieli dokonać, by na koniec powiedzieć: „Nie, wolę zabić się sam, niż pozwolić, żeby zrobił to ktoś inny”.
„Niemożliwa sytuacja, w jakiej znalazła się ta rodzina, ten rozdzierający serce wybór, którego musieli dokonać”.
Ludzie kryjący się za nazwiskami
Kolejne historie poruszają na różne sposoby. David Khayimovich Krupnik, cieśla, który walczył i stracił dwa palce w I wojnie światowej, przeżył w swoim życiu kilka pogromów. Pewnego razu uratowała go interwencja niemieckiego oficera, który mieszkał w jego budynku. Kiedy naziści zdobyli Kijów w 1941 roku, nie wierzył, że byli zdolni do masowych zabójstw.
David odmówił opuszczenia domu, gdy ogłoszono nakaz ewakuacji. Został zabity
w Babim Jarze.
Niektóre z historii, które stały się jaśniejsze dzięki pracy nad projektem „Names”, dotyczą osób takich jak Rivka Babushkina. Rivka mieszkała ze swoim mężem Issakiem
i jego osieroconą siostrzenicą, Khayą, którą wychowywali jak własne dziecko. Siostry Issaca, Liza i Tsilya, przyjechały do Kijowa
z Białorusi ze swoim bratem. Tsilya została ewakuowana, gdy naziści zajęli Kijów, pozostawiając swoją 14-letnią córkę Ilyę z jej siostrą Lizą.
Rano, gdy Żydzi zostali wyprowadzeni do Babiego Jaru, Ilya upierała się, że jest Austriaczką (ponieważ jej ojciec urodził się
w Austro-Węgrzech) i odmówiła pójścia. Ciotka Liza, głęboko zdenerwowana, rzuciła klucze do domu Ilyi i powiedziała: „Rób, co chcesz”. Ilya wróciła do domu sama.
Po wojnie spotkała się ponownie ze swoją matką Tsilyą, która również przeżyła. Rivka
i reszta rodziny zostali zamordowani w Babim Jarze.
Dlaczego te historie są ważne? Jaki jest sens tej pracy? Inna mówi: „Myślę, że chodzi
o pewne uniwersalne wartości, ponieważ za każdym nazwiskiem kryje się osoba i jej historia. To było życie, które zostało utracone; chodzi o tych ludzi – dorosłych, osoby starsze i dzieci – którzy kochali, marzyli, planowali przyszłość, ale ich życie zostało odebrane przez nazistów. Dla mnie, osobiście, przywracanie ich imion i nazwisk to nie tylko badania historyczne, to nasz sposób na wydobycie tych imion i nazwisk
z zapomnienia i uczczenie ich pamięci, aby zapewnić, że ich historie nadal do nas przemawiają”.
Babi Jar to jedno z najważniejszych miejsc pamięci na Ukrainie. Kiedy światowi przywódcy i znani artyści odwiedzają to miejsce, często obiecują zachować pamięć
o przeszłości, dzieląc się wizją szerszego obrazu. Ale szerszy obraz jest spleciony
z wielu wątków, z których każdy jest tworzony przez często niewidoczną pracę poszczególnych archiwistów, historyków
i pracowników.
Ta żmudna i powolna praca podtrzymuje pamięć o Holokauście – nie tylko pamięć publiczną, ale cichą rekonstrukcję historii, które kiedyś uważano za zapomniane.
i mediom społecznościowym, aby uzyskać szczegółowe informacje na temat naboru
w 2025 roku.