Przez pierwsze kilka dekad po wojnie większość niemieckiego społeczeństwa wybrała zbiorową amnezję. Wielu Niemców milczało i starało się zapomnieć
o wydarzeniach, które miały miejsce w latach 1933–1945. W latach 1945–1960 większość pomników wzniesionych w Niemczech powstała z inicjatywy ocalałych lub krewnych ofiar, przy niewielkiej lub żadnej inicjatywie państwa3. Jednak głosy państwa popierające wysiłki na rzecz upamiętnienia ostatecznie pojawiły się, aby upamiętnić niemieckich żołnierzy i cywilne ofiary w tym, co uczona Jenny Wüstenburg opisuje jako „dominującą narrację, zgodnie z którą każdy cierpiał pod rządami Hitlera i, poza kilkoma czarnymi owcami, wszyscy mieli zostać uhonorowani za służbę ojczyźnie”4. Poprzez zapominanie
i selektywne pamiętanie, państwo niemieckie zaczęło wypaczać narrację dotyczącą roli Niemiec w wojnie i w Holokauście.
„Dig Where You Stand” (Kop tam, gdzie stoisz): Ruchy oddolne
Podczas gdy ta zniekształcona narracja zakorzeniła się w pierwszych dekadach po II wojnie światowej w częściach niemieckiej psychiki, w latach 80. i 90. XX wieku nastąpiła znacząca zmiana w publicznym upamiętnianiu. Pod wpływem takich osób jak Sven Lindqvist – którego książka Dig Where You Stand: How to Do Research on a Job opowiadała się za oddolnymi badaniami historii przemysłu – obywatele Niemiec rozpoczęli własne wysiłki na rzecz „aktywizmu pamięci”5. Uderzeni twierdzeniem Linqvista, że potężni kontrolują narracje historyczne i przekazują je
z uprzedzeniami, wielu Niemców zainspirowało się jego apelem do zwykłych pracowników, aby wnieśli do dyskusji nową
i zrównoważoną perspektywę.
W rezultacie obywatele zaczęli przewodzić oddolnym inicjatywom mającym na celu upamiętnienie zamordowanych ofiar państwa nazistowskiego, co doprowadziło do wzniesienia w latach 80. XX w. większej liczby pomników i tablic pamiątkowych niż
w całym okresie od 1933 r. do 1980 r.6.
Jednym z najbardziej znaczących przykładów tej akcji społecznej był dzień 5 maja 1985 r. Tego dnia grupa obywateli zebrała się
z łopatami na pustym placu w środku Berlina Zachodniego. Czterdzieści lat wcześniej to miejsce było siedzibą Gestapo, ale do 1985 r. stało się niczym więcej, jak tylko zarośniętym placem. Aktywiści – którzy przyjęli powiedzenie „kop tam, gdzie stoisz” – zaczęli symbolicznie i dosłownie odkopywać przeszłość7. Dziś w tym miejscu znajduje się Centrum Dokumentacji Topografii Terroru, jedno z najczęściej odwiedzanych muzeów
w Berlinie.
Te oddolne ruchy nie tylko domagały się, aby Niemcy aktywnie i publicznie angażowali się w przeszłość, ale również pracowały nad tym, aby pamięć publiczna odzwierciedlała prawdę historyczną. Chociaż aktywiści stali głównie po stronie sprawców, starali się odkryć i podkreślić narracje ofiar. Pojawiające się nowe narracje umiejscowiły w kontekście i zakwestionowały scentralizowane, sankcjonowane przez państwo pojęcia z poprzednich dekad. Po raz pierwszy „sprawcy, miejsca zbrodni i skala ofiar nazizmu zostały wyraźnie nazwane
i upamiętnione”8.
Chociaż publiczne upamiętnienia są nadal przedmiotem sporu w Niemczech, dekady od lat 80. XX wieku dały początek nowej kulturze upamiętniania Holokaustu
i okrucieństw popełnionych przez nazistów. Tam, gdzie kiedyś dominowała zniekształcona narracja lub milczenie, pojawiła się nowa
i złożona narracja, która odzwierciedla z dużo większą dokładnością historię narodu, który wybrał Hitlera i uczestniczył, bezpośrednio lub pośrednio, w zamordowaniu, między innymi, prawie sześciu milionów Żydów. Chociaż ta rewizja narracji, obejmująca ofiary i ich doświadczenia, doprowadziła do bolesnych wspomnień, otworzyła proces ciągłej odnowy i zaangażowania w przeszłość Niemiec. Pomimo bólu wielu Niemców uznało, że opowiedzenie całej historii uznaje ofiary i stanowi krok w kierunku uzdrowienia społecznego Niemiec. Co więcej, uznali oni istotną funkcję publicznej pamięci: ostrzeżenie przed własną zdolnością do czynienia zła.
„Horror w Waco”
Wielu Amerykanów nie dostrzega ironii potępiania nazistowskich Niemiec, ignorując jednocześnie własną historię przemocy rasowej i terroru. W latach 1889–1918
w Stanach Zjednoczonych doszło do 3 224 linczów. Liczba ta oznacza, że jeden taki akt ma miejsce co trzy dni. 80% osób zlinczowanych w tym okresie było czarnoskórych9. Uzasadnienia linczu wahały się od sprawiedliwości karnej po proaktywną samoobronę „przed przestępcą rasy murzyńskiej”10. Mniejszość białych Amerykanów publicznie potępiała lincze – niektórzy ze względu na ich rolę w terrorze rasowym, wielu z troski o zachowanie prawa
porządku – ale w połowie XX wieku lincz był nadal uważany za akceptowalny w całych Stanach Zjednoczonych. Chociaż opinia publiczna ewoluowała powoli, jeden szczególnie brutalny incydent sprawił, że lincz znalazł się na pierwszym planie dyskursu publicznego i pobudził wysiłki na rzecz zakazania tej praktyki.
15 maja 1916 roku 17-letni Jesse Washington był brutalnie torturowany
i zlinczowany w Waco w Teksasie. W tamtym czasie Waco było „miastem uchodzącym za oświeconą, szanowaną społeczność klasy średniej”, pisze James SoRelle, profesor historii na Uniwersytecie Baylor11. Dzięki 63 kościołom i powiązanemu z baptystami Uniwersytetowi Baylor (najstarszej uczelni wyższej w Teksasie) Waco zyskało przydomki takie jak „Miasto Cudów”, „Ateny Teksasu”
i „Miasto z Duszą12. Jednak z religijnością
i edukacją zmieszana była głęboko zakorzeniona wrogość rasowa, przejawiająca się w segregacji rasowej i przemocy w Waco. Podobnie jak w Niemczech w latach 30. i 40. XX wieku, lincz na Jesse Washingtonie w Waco obnażył przerażającą rzeczywistość, że – jak powiedział pisarz i teolog Richard Rubenstein o Holokauście – „błędem jest sądzić, że cywilizacja i dzikie okrucieństwo są ze sobą sprzeczne”13.
Wydarzenia prowadzące do linczu na Washingtonie rozpoczęły się 8 maja 1916 r., kiedy 53-letnia Lucy Fryer została znaleziona zamordowana na swojej farmie w Robinson
w Teksasie. Podejrzenia niemal natychmiast padły na Washingtona, 17-letniego czarnoskórego pracownika rolnego, który został zatrudniony kilka miesięcy wcześniej. Washington został aresztowany i zabrany do więzienia w Waco, skąd szybko przeniesiono go do Hillsboro, a następnie do Dallas, aby uniknąć przemocy tłumu. Relokacja odbywała się ostrożnie; tego wieczoru około 500 obywateli pojawiło się w więzieniu w Waco, domagając się Washingtona. Nie byli świadomi, że został przeniesiony14.
W następny poniedziałek, 15 maja 1916 r., Washington został sprowadzony z powrotem do Waco na rozprawę. Chociaż wciąż trwają debaty na temat jego niewinności, Washington przyznał się do gwałtu
i morderstwa przed wypełnioną po brzegi salą sądową. Po zaledwie czterech minutach narady ława przysięgłych wydała wyrok skazujący. Kiedy sędzia odnotowywał werdykt – który uzasadniał karę śmierci – wybuchł chaos, a niezidentyfikowany biały widz, używając epitetu rasowego, zaczął nawoływać, by tłum zaatakował Washingtona
15. Grupa ludzi złapała Washingtona i zniosła go tylnymi schodami budynku sądu, gdzie
w alejce czekało około 400 osób.
3 Jenny Wüstenberg, Civil Society in Postwar Germany (Cambridge: Cambridge University Press, 2017), 32.
4 Wüstenberg, 33.
5 Wüstenberg, 5.
6 Wüstenberg, 63.
7 Wüstenberg, 1.
8 Wüstenberg, 3.
28