Memoria [PL] Nr 58 (7/2022) | Page 9

przekonaniu – Auschwitz się nie zwiedza, przez Auschwitz się przechodzi. Nie obserwując z zewnątrz a stawiając samego siebie w centrum wielkiego pytania, jakim jest spuścizna Auschwitz. Jest to dla każdego swoisty „rite de passage” – rytuał przejścia. Chcemy i musimy wszystko zrobić, by młodzi ludzie, którzy przechodzą przez nasze Miejsca Pamięci, wychodzili odmienieni lub przynajmniej zasadzić w nich ziarno tej odmiany  na przyszłość.

Właśnie ta funkcja rytuału przejścia musi pozostać w centrum naszego zainteresowania. Wczoraj, jak i dziś młody człowiek musi przechodzić przez nasze miejsca i muzea i wychodzić odmieniony, stawiający sobie bardziej świadomie pytania o swoje własne wybory w dzisiejszym świecie. Wówczas zaistnieje szansa na to, że programy szkolne nie zredukują naszego przekazu jedynie do lekcji historii,

a zaistnieje on w przyszłości tam, gdzie powinien: czyli także w nauczaniu

o społeczeństwie, o polityce, o mediach,

o religii i o etyce.

 

Moralny niepokój

Zbyt wielką nadzieję położyliśmy w prostych emocjach. Widzieliśmy, że młodzi ludzie płaczą, że zachowują ciszę i refleksję, że brakuje im słów. Więc zbyt często daliśmy się przekonać, że to działa. Całym rocznikom młodych nastolatków proponowaliśmy pamiętnik Anny Frank, bo sądziliśmy, że poprzez identyfikację i empatię wygramy edukację. Tymczasem owym rocznikom zbuntowanych nastolatków, widzących świat – co normalne dla tego wieku – w bardzo kontrastowych barwach – proponowaliśmy identyfikację z osobą z góry skazaną na śmierć, której nawet właśni rodzice nie mogli wybronić, której zagrażało zło, ale wyłącznie zewnętrzne i – co gorsza – bez twarzy.

 Dziś musimy poddać analizie to, co chcemy osiągnąć naszymi działaniami. Bo nie jest to jedynie wiedza historyczna ani nie są to jedynie empatyczne emocje. Jeśli dziś chcemy, by rytuał przejścia zadziałał pełniej, żeby ludzie wychodzili bardziej gotowi do działań, to musimy doprowadzić do tego, by wychodzący odczuwali w sobie moralny niepokój. Niepokój o swoje czyny, słowa, wybory ludzkie. Zobowiązanie to, musi pełniej być konsekwencją wizyty

w naszych Miejscach Pamięci. 

Tego nie zrobi nikt z nas w swojej samotności, musimy działać razem, w sposób przemyślany i zgodny. Bo nie od szkół, mediów, polityków zależy moralny kształt naszego świata.

A przecież na tym najbardziej nam wszystkim zależy, to temu poświęciliśmy dekady naszego życia.