ZNALEZISKO Z KANAŁU
W GETCIE ŁÓDZKIM
Getto w Łodzi (Litzmannstadt) charakteryzowało się ścisłą izolacją, na co wpływ miał m.in. brak sieci kanalizacyjnej. Do wybuchu wojny miejski system wodno-kanalizacyjny swoim zasięgiem nie obejmował terenu Starego Miasta i Bałut, gdzie w 1940 r. utworzono „dzielnicę zamkniętą”. Wykluczało to możliwości kontaktów jego więźniów, ze światem zewnętrznym, poprzez podziemną komunikację, jak miało to miejsce chociażby w getcie warszawskim. Jednak niepozorne artefakty, odkryte w kanale rzeki Bałutki, mogą rzucić nowe światło na tę kwestię.
Andrzej Grzegorczyk
Muzeum Tradycji Niepodległościowych w Łodzi, oddział Stacja Radegast
W 2019 r. łódzki Zakład Wodociągów
i Kanalizacji (ZWiK) przekazał Muzeum Tradycji Niepodległościowych w Łodzi zawiasy oraz metalowe elementy blokujące kratę. Zostały one odnalezione w kanale rzeki Bałutki (w okolicach dzisiejszej ul. Piekarskiej), przy granic dawnego getta. Strumień ten jako jedyny z lokalnych cieków wodnych płynął
w obrębie getta. Podobnie jak inne łódzkie rzeki, już w latach 20. i 30., Bałutka została ukryta w podziemnym kanale, jedynie okazjonalnie wyłaniając się na powierzchnie.
Z tego powodu nie zapisała się we wspomnieniach przymusowych mieszkańców getta. Można przypuszczać jednak, że w okresie jego istnienia, była ona wykorzystywana jako kolektor ściekowy – jak miało to miejsce chociażby w przypadku zabudowań szpitala przy ul. Łagiewnickiej 37.
Na mapie sieci kanalizacyjnej pochodzącej
z 1935 r. nie odnajdujemy jednak tego rodzaju obiektu. Adnotacja o metalowej kracie znajdującej się wewnątrz kanału widnieje dopiero na mapie wykonanej w lipcu 1940 r. (tj. już po zamknięciu getta, co nastąpiło z końcem kwietnia 1940 r.) sporządzonej przez zakład wodno-kanalizacyjny (Wydział IV) przy niemieckim Zarządzie Miejskim. Ten wyjątkowy element infrastruktury technicznej znalazł się więc pod ziemią dopiero w okresie okupacji.
Na jego prawdopodobne przeznaczenie zwróciła uwagę Tatiana Berenstein, gdy w 1960 r. plany sieci kanalizacyjnej trafiły do Żydowskiego Instytutu Historycznego w Warszawie. W protokole badaczka wskazała, że dokumentacja „świadczy o istnieniu kraty zamykającej prześwit kanału, celem uniemożliwienia podziemnej komunikacji mieszkańcom getta”. Przedstawiona ówcześnie opinia, jest tym bardziej prawdopodobna, że z punktu widzenia funkcjonowania systemu kanalizacji nie jest zasadne montownie tego rodzaju elementów wewnątrz kanałów. Z reguły są one lokalizowane u ich wylotów, zabezpieczając przed niepożądanym wejściem, a jednocześnie umożliwiając sprawne ich oczyszczenie. Montaż we wnętrzu, utrudnia oczyszczanie kanałów z gromadzących się nieczystości, które z czasem blokowałyby przepływ ścieków. Wszystko wskazuje więc na to, że kratę w kanale Bałutki zamontowano intencjonalnie, by uniemożliwić przechodzenie podziemnym kanałem. Należy domniemywać, że miała ona służyć zamknięciu ewentualnej drogi komunikacji mieszkańców getta z tzw. aryjską częścią miasta (w tym uniemożliwiać ucieczkę z niego).
Bez wątpienia krata musiała znajdował się w kanale jeszcze po 1945 r. Obecnie trudno jednak ustalić w jakich okolicznościach została zdemontowana, ani co się z nią stało. Przeprowadzona, przez pracowników ZWiK weryfikacja terenowa, ujawniła istnienie jedynie elementów mocujących. Stanowią one jednak dowód na odcięcie ewentualnego szlaku komunikacyjnego. Otwartym pozostaje pytanie czy jej umieszczenie przez Niemców było działaniem prewencyjnym, czy też krata miała przerwać istniejącą już drogę kontaktu. Niezależnie od odpowiedzi, znalezisko wskazuje na dotychczas nieznany aspekt funkcjonowania getta oraz jego wyjątkowo opresyjny charakter – szczelne oddzielanie od pozostałej części miasta.