Tytuł:
Reportaż o fanatycznej edukacji
Autor: Gregor Ziemer
Tłum. Anna Dorota Kamińska
Wydawnictwo: Znak Literanova
Rok wydania:
podstawy edukacji, które Partia uznaje za istotne. Ale przede wszystkim uświadamia im się ich misję w Trzeciej Rzeszy – mają być rodzicielkami zdrowych dzieci. Dlatego tematyka płciowości wprowadzana jest wcześnie i realistycznie. […] Państwo jest zainteresowane przede wszystkim ich zdrowiem fizycznym. Jungmädel mają mieć zdrowe ciało, zrównoważony umysł
i niezachwiane przekonanie, że zbawcą Niemiec jest Adolf Hitler” (s. 113). Warto dodać, że Ziemer nie dopowiedział, co działo się z dziećmi, które nie chciały realizować ściśle przypisanych im przez partię ról. Co szokujące, z jego obserwacji wynikało, że zaznajamianie dziewcząt niemieckich z ich przyszłą rolą, jaką było macierzyństwo, następowało, zanim same zainteresowane były do niej zdolne fizycznie bądź psychicznie: „[…] Jungmädel, otrzymywały wykształcenie wystarczające, by umiały czytać
i pisać, no i trochę rachować. Większość ich edukacji dotyczyła gospodarstwa domowego
i przygotowania do rodzenia dzieci. […] Czy to nie jest ich misja? […] Czy jest dla dziewcząt cokolwiek ważniejszego niż wyjście za mąż
i rodzenie dzieci? […]” (s. 114). Młode dziewczęta miały mocno ograniczony program nauczania, który skupiał się wyłącznie na nauce umiejętności przydatnych przyszłej matce i gospodyni domowej: „Większość dnia poświęcona była gospodarstwu domowemu, eugenice i wychowaniu fizycznemu. […] Te lekcje dostarczały solidnej wiedzy na temat każdego etapu prac domowych i gotowania, jak również opieki nad dziećmi i chorymi. Ich program obejmował także szczegółowe wykłady dotyczące spraw płciowych. Rassenkunde, rasoznawstwo, ujawniało wady ras niearyjskich […]. Weekendy przeznaczone są na półwojskowe piesze wycieczki, które często zaczynają się w sobotę w południe i trwają do niedzieli wieczorem” (s. 115). Widoczna była dbałość o nieustającą stymulację młodych umysłów jedynie słuszną i jedynie akceptowalną wizją ich przyszłości, także w maksymalnym oderwaniu od środowiska rodzinnego.
Można dojść do wniosku, że w zasadzie każdy aspekt życia dzieci był ściśle uregulowany
i zaprogramowany przez Partię. Także wybór literatury: „W niemieckich szkołach nie ma bibliotek takich, jakie my znamy. Zwłaszcza dziewczętom nie wolno kupować przypadkowych książek. Wszelką literaturę, która w jakikolwiek sposób wspomina o polityce, można kupić tylko
w Brauner Laden, brunatnym sklepie” (s. 124).
W wieku czternastu lat dziewczęta wstępowały do Związku Niemieckich Dziewcząt (Bund Deutscher Mädel), gdzie ugruntowywały wiedzę niezbędną do pełnienia jedynie słusznej roli matki i żony. Kontynuowały tam wykłady
z zakresu prowadzenia gospodarstwa domowego oraz eugeniki. Ziemer podawał, że co roku, do szkół BDM przyjmowano około 500 tys. Jungmädel (s. 179). „Każda dziewczyna […] musi nauczyć się obowiązków matki, zanim ukończy szesnaście lat, aby mogła rodzić dzieci. Dlaczego dziewczęta miałyby zawracać sobie głowę wyższą matematykę, sztuką, dramatem albo literaturą? Mogą rodzić dzieci bez takiej wiedzy” (s. 170). Co znamienne, Ziemer przytoczył także statystyki:
w Mein Kampf jest 30 stron poświęconych edukacji chłopców i siedem wersów (!) poświęconych edukacji dziewcząt.
Na uwagę zasługuje fakt budowania pewnej alternatywnej rzeczywistości, nieuznającej aktualnej wiedzy pedagogicznej, psychologicznej czy medycznej. Z rozmów przytoczonych przez Ziemera wyziera megalomańska wręcz pewność,
z jaką nazistowscy nauczyciele krzewili nowoczesne w ich mniemaniu metody pracy
z dziećmi: „[…] do cudzoziemców wreszcie dociera fakt, iż wysunęliśmy się na światowe prowadzenie w dziedzinie edukacji i mamy do zaoferowania coś, co świat powinien zacząć naśladować, jeżeli stwierdzi, co jest dla niego dobre”. (s. 142).
Świat na szczęście poszedł w innym kierunku, choć książka Ziemera stanowi niepodważalnie ponadczasową przestrogę dla osób odpowiedzialnych za edukację oraz zdrowie psychiczne dzieci i młodzieży. Jest głośnym ostrzeżeniem przed sterowaną politycznie profilowaną ideowo edukacją, przed likwidowaniem wolnej i nieograniczonej kultury
i nauki, przed próbą budowania społeczeństwa – homogenicznego i ksenofobicznego monolitu, który inność uznaje za zło i zagrożenie. To zderzenie dwóch form podejścia do wychowania młodego człowieka: wychowania w szacunku, akceptacji i tolerancji różnorodności w kontrze do ksenofobii, próby unifikacji ról płciowych i społecznych, do wychowywania w nienawiści do wszystkiego, co inne.