Memoria [PL] Nr 47 (08/2021) | Page 11

związku z opowiadaną historią. Sam reżyser

w jednym z wywiadów mówi o wyzwaniu, jakim jest znalezienie kompromisu pomiędzy ścisłością faktograficzną a wymogami produkcji filmowej. Efekt końcowy jest pochodną nie tylko pewnego wyczucia i wrażliwości twórcy, ale także rzetelnego przygotowania merytorycznego. Twórcy filmu Mistrz niewątpliwie podjęli próbę zaznajomienia się z podejmowaną tematyką, zarówno w aspekcie biograficznym, sportowym jak i historycznym, co należy docenić. Niektórzy członkowie ekipy spędzili kilka dni na terenie byłego Auschwitz, starając się poznać i zrozumieć jego historię. Sam reżyser w rozmowie

z Katarzyną Oklińską przekonuje: "Zdobyłem wszystko, co mogłem zdobyć na temat obozu Auschwitz. Przeczytałem wszystko, co mogłem przeczytać na ten temat, obejrzałem wszystko, co mogłem". Pomijając wątpliwość, czy istotnie możliwe jest zapoznanie się ze wszystkim, co

w temacie KL Auschwitz zostało dotychczas na gruncie naukowym, literackim i filmowym upublicznione, to zuchwałe zapewnienie stawia reżysera, który jest jednocześnie autorem scenariusza do filmu, w pozycji pełnej odpowiedzialności za wiarygodność faktów, które prezentuje odbiorcy.

Oczywiste jest, że adaptacja dziejów na potrzeby filmu niesie ze sobą konieczność pewnego ograniczenia i uproszczenia, a także wprowadzenia wątków fikcyjnych. Jednak granica pomiędzy symplifikacją rzeczywistej opowieści

a jej trywializacją jest bardzo cienka. Jej przekroczenie sprawia, że dochodzi do zubożenia i rozmycia historii, zamiast jej ukazania. Zredukowanie wieloaspektowej biografii do jednego jej elementu i sprowadzenie złożonych zjawisk do najprostszych wyjaśnień może uczynić opowieść nieautentyczną. Tak zbudowana narracja raczej oddala niż przybliża do wiedzy o zdarzeniach będących inspiracją dla proponowanego obrazu (filmowego bądź literackiego). Na konieczność zredukowania historii tak, aby zmieścić ją w ograniczonym czasowo dziele filmowym, nakłada się kwestia dopasowania przekazu do potencjalnego widza. To jego domniemane kompetencje i poziom wiedzy determinują język i złożoność przekazu.