Memoria [PL] Nr 47 (08/2021) | Page 12

Film Mistrz został stworzony z myślą o odbiorcy masowym. Aby został dobrze przyjęty przez szeroką publiczność, przedstawiona historia musiała jakoś korespondować ze świadomością społeczną, nie mogła rażąco odbiegać od pewnych utartych stereotypów i sposobu myślenia o Auschwitz. Stąd w filmie wykorzystano klasyczne schematy i symbole wpisujące się w pewien utarty obozowy kanon, choć nie zawsze sposób ich ukazania jest poprawny. Chodzi tutaj nie tylko o mylną interpretację owych symboli i ich uproszczenie, ale także o to, iż niektóre istotne fakty historyczne zostały w filmie zupełnie zignorowane, zaś inne przedstawiono błędnie. Poważne nieprawidłowości można wskazać przede wszystkim na płaszczyźnie relacji wewnątrz społeczności więźniarskiej, a także

w stosunkach pomiędzy esesmanami i na linii więzień – obozowa władza. Kluczowe dla fabuły postaci zostały ukazany jako jednowymiarowe

i pozbawione osobowości ich pierwowzorów, co dotyczy w szczególności Teddy’ego oraz Rapportführera Gerharda. Wreszcie, wiele obozowych zjawisk i postaci pojawia się

w niewłaściwym historycznie czasie. Jak wynika

z wywiadów z samymi twórcami, błędy te nie zawsze są wynikiem niedostatków wiedzy czy niemożności dotarcia do źródeł, ale czasem efektem świadomie podjętej decyzji.

Reżyser wskazuje na przykład, że wygląd KL Auschwitz został celowo przybliżony do tego, jaki znany jest współcześnie. Ukazując przybycie pierwszego transportu więźniów – w którym przywieziony został również Pietrzykowski – pominięto fakt, iż transport ten ulokowano pierwotnie nie na terenie samego obozu, ale

w oddalonych od niego o kilkaset metrów zabudowaniach dawnego monopolu tytoniowego, co faktycznie nie ma zasadniczego znaczenia dla zrozumienia przez widza losów pierwszych osadzonych. Dzięki zachowanemu podobieństwu stworzonych na potrzeby filmu zabudowań odbiorca od pierwszej chwili orientuje się co do miejsca akcji i w tym przypadku to właśnie zachowanie rzetelności faktograficznej – przeniesienie akcji do wspomnianego wyżej budynku, którego wygląd nie ma charakteru ikonicznego – mogłoby powodować dezorientację.

Niestety, tym samy tropem – zbliżenia filmowej reprezentacji do obrazu utrwalonego w powszechnej świadomości – poszedł reżyser w kwestii przedstawienia zagłady Żydów w KL Auschwitz. Jak sam argumentuje, nie wszyscy wiedzą, że pierwsze masowe transporty ludności żydowskiej do obozu miały miejsce dopiero po dwóch latach jego funkcjonowania, w ogólnym mniemaniu działo się to od początku . Scena przemarszu Żydów do komory gazowej i mordowania ich za pomocą gazu Cyklonu B pojawia się już w siedemnastej minucie filmu. Choć obraz Barczewskiego nie wskazuje widzowi żadnych konkretnych dat, to jednak znajomość historii obozu i biografii Pietrzykowskiego , oraz obserwacja biegu filmowych zdarzeń pozwala w przybliżeniu szacować czas akcji. I tak wspomniana wyżej cena mordowania Żydów rozgrywa się prawdopodobnie jesienią 1940 roku, co jest poważnym przekłamaniem faktograficznym. Pierwsze próby użycia Cyklonu B do uśmiercania ludzi miały miejsce rok później.

Można w tym miejscu zadać pytanie, czy rolą filmu historycznego powinno być hołdowanie potocznym przekonaniom i utrwalanie mylnych schematów myślenia, czy przeciwnie – przełamywanie powszechnych błędnych opinii na rzecz upowszechniania faktów. Inaczej mówiąc, czy szukając kompromisu pomiędzy autentyczną historią a wymogami obrazu kinowego twórcy powinni przybliżać narrację do potocznej świadomości, czy raczej potoczną świadomość do wiedzy. Dylemat ten jest obecny na każdym etapie tworzenia filmu inspirowanego faktami, a podjęcie właściwych decyzji uzależnione jest właściwie tylko od intencji i wrażliwości twórców.