Memoria [PL] Nr 47 (08/2021) | Page 10

środków czy możliwości stworzenia scenografii, która wiernie oddawałaby m.in. również otoczenie obozu. Niestety jednak wydaje się iż

w wielu przypadkach jest to wynik niedostatków wiedzy, braku dbałości oraz celowego działania. Być może twórcy filmu nie do końca mają świadomość konsekwencji, jakie niesie ze sobą takie wizualne upraszczanie Auschwitz. Można je przedstawić na przykładzie tego, jak

w społecznym wyobrażeniu (które znajduje odzwierciedlenie również w filmie Mistrz) kształtuje się obraz otoczenia obozu Auschwitz

i jego związku z miastem, na obrzeżach którego został stworzony.

W jednej z początkowych scen ukazujących pracę więźniów przy budowie obozu główny bohater oplatając drut kolczasty wokół izolatorów, patrzy tęsknie w dal. Tam, za ogrodzeniem, rozpościera się rozległa łąka, a w oddali na tle nieba malują się gęsto rosnące drzewa. Ten nostalgiczny obraz ma zapewne wyrażać tęsknotę więźnia za wolnością. Widz powinien jednak mieć świadomość, iż pusta przestrzeń jest tu jedynie metaforą. W rzeczywistości obóz nie był stworzony na otoczonym lasem odludziu.

W bliskiej odległości za bramą z napisem Arbeit macht frei znajdowały się drewniane baraki byłej stacji przesiedleńczej, zaadaptowane później na potrzeby obozowe (znajdowały się w nich m.in. różnego rodzaju warsztaty) – niektóre z nich, te usytuowane najbliżej, zachowały się do dnia dzisiejszego. Wokół obozu rozciągały się rozmaite budynki – z jednej strony okazały gmach tzw. starego teatru, po przeciwnej zabudowania zaadaptowane na potrzeby szpitala SS, komendantury i administratury, a w nieco większej odległości domy prywatne należące do Polaków, mieszkańców dzielnicy Zasole.

Oczywiście zrozumiałe jest, że twórcy nie mogli na potrzeby jednego filmu zbudować od nowa obozu wraz z jego otoczeniem. To widz powinien mieć świadomość, iż obraz kinowy operuje uproszczeniami. Z drugiej strony, twórcy powinni zdawać sobie sprawę z tego, że niektóre z owych uproszczeń utrwalają błędne stereotypy i mogą utrudniać edukację. Odwiedzający dzisiejsze miejsce pamięci czują dezorientację i zdziwienie, widząc, jak gęsto zabudowany jest teren bezpośrednio sąsiadujący z byłym obozem. Wiele z tych zabudowań pochodzi z okresu istnienia Auschwitz, ale nie brakuje także budynków przedwojennych. Dla przewodników wyzwaniem bywa konieczność mierzenia się

z mylnym wyobrażeniem Auschwitz jako miejsca stworzonego na pustkowiu, z dala od siedzib ludzkich.

W filmie Barczewskiego również otoczenie krematorium zostało ukazane w sposób całkowicie przekłamany, co trudno zrozumieć, biorąc pod uwagę fakt, że dzisiejszy stan zachowania wiernie oddaje jego wygląd z okresu funkcjonowania Auschwitz. Tam, gdzie w filmie widoczna jest rozległa łąka, w rzeczywistości znajduje się budynek szpitala SS, a tuż za nim ogrodzenie i zabudowania obozu koncentracyjnego. Po drugiej stronie i na tyłach budynku krematorium znajdowały się drewniane baraki, a nieco dalej wznosiła się tzw. willa Hössa – piętrowy dom zajmowany przez rodzinę komendanta. Przede wszystkim zaś krematorium I zlokalizowane było poza ogrodzeniem obozu,

a nie między blokami mieszkalnymi, jak ukazano to na filmie. Trudno wyjaśnić, jakie były powody tego, że w filmie nieprawidłowo umiejscowiono krematorium I, ale trzeba pamiętać, że prawidłowe umiejscowienie krematorium na planie obozu i odtworzenie jego najbliższego otoczenia jest istotne dla zrozumienia przebiegu masowej zagłady i jej wpływu na więźniów obozu.

Drobnych potknięć i poważnych przeinaczeń

w zakresie rozmieszczenia obiektów na terenie obozu jest w filmie bardzo wiele. Osobom, które nie są związane z oprowadzaniem odwiedzających po terenach byłego KL Auschwitz wydawać się to może mało znaczącym szczegółem. W rzeczywistości jednak ma to swoje konsekwencje. Film, w którym wszakże obraz jest głównym źródłem przekazu

i nośnikiem informacji, ma moc tworzenia

u widza określonych wyobrażeń wizualnych. Odbiorca zaznajomiony z tak sugestywną reprezentacją Auschwitz, jaką w swoim filmie zaproponował Barczewski, odruchowo będzie traktował ją jako punkt odniesienia podczas wizyty w muzeum. Przewodnicy muzeum niejednokrotnie muszą mierzyć się z tego rodzaju błędnymi wyobrażeniami, a nieraz wręcz rozczarowaniem odwiedzających, którzy wytworzywszy sobie obraz obozu jedynie na podstawie popkulturowych przedstawień, mają problem z przeorganizowaniem swojego myślenia w zetknięciu z rzeczywistym miejscem.

W dziele filmowym, które dąży do miana filmu historycznego lub biograficznego, kwestią kluczową jest zachowanie możliwie ścisłego związku z opowiadaną historią. Sam reżyser w jednym z wywiadów mówi o wyzwaniu, jakim jest znalezienie kompromisu pomiędzy ścisłością faktograficzną a wymogami produkcji filmowej . Efekt końcowy jest pochodną nie tylko pewnego wyczucia i wrażliwości twórcy, ale także rzetelnego przygotowania merytorycznego. Twórcy filmu Mistrz niewątpliwie podjęli próbę zaznajomienia się z podejmowaną tematyką, zarówno w aspekcie biograficznym, sportowym jak i historycznym, co należy docenić. Niektórzy członkowie ekipy spędzili kilka dni na terenie byłego Auschwitz starając się poznać i zrozumieć jego historię. Sam reżyser w rozmowie z Katarzyną Oklińską przekonuje: Zdobyłem wszystko, co mogłem zdobyć na temat obozu Auschwitz. Przeczytałem wszystko, co mogłem przeczytać na ten temat, obejrzałem wszystko, co mogłem. Pomijając wątpliwość, czy istotnie możliwe jest zapoznanie się ze wszystkim, co w temacie KL Auschwitz zostało dotychczas na gruncie naukowym, literackim i filmowych upublicznione, to zuchwałe zapewnienie stawia reżysera, który jest jednocześnie autorem scenariusza do filmu, w pozycji pełnej odpowiedzialności za wiarygodność faktów, które prezentuje odbiorcy.