Memoria [PL] Nr 47 (08/2021) | Page 8

prycze. Pod względem scenografii także miejsca pracy tchną realizmem. Przekonująco zobrazowano to, że więźniowie nawet podczas wykonywania najcięższych i niebezpiecznych prac fizycznych na ogół mieli do dyspozycji jedynie najprostsze narzędzia ręczne, jak łopaty, młotki, taczki, drewniane nosidła oraz wozy, do których zamiast zwierząt pociągowych zaprzęgano ludzi. Nie ma wątpliwości, że osoby odpowiedzialne za ten aspekt sięgały do źródeł

i rzetelnie wykonały zadanie.

Także stroje i wygląd filmowych więźniów świadczą o tym, że osoby za nie odpowiedzialne przeprowadziły solidny research. Pasiaki są zużyte, brudne i niedopasowane rozmiarem do sylwetki więźnia – rękawy zbyt obszernej bluzy Teddy’ego sięgają mu do połowy dłoni. Widać wyraźną różnicę pomiędzy ubiorem zwyczajnych więźniów a odzieniem niemieckich funkcyjnych. Uważny widz wyłapie pewne z pozoru nieznaczące szczegóły i drobne, ale wymowne gesty uwypuklające problem dostępu do odzieży. Przykładem może być scena, w której Teddy po raz pierwszy wchodzi do stajni. Tam na półce dostrzega buty, bierze jeden do ręki

i uśmiecha się nieznacznie – dla widza jest to jednoznaczny sygnał, że buty są czymś, na co należało zwracać uwagę (choć jednocześnie

w filmie brakuje więźniów chodzących boso

i w typowych obozowych drewniakach). Byli więźniowie podkreślają, że w obozie dobre obuwie nie tylko było wyznacznikiem pozycji więźnia, ale też chroniąc przed urazami

i chorobami, wpływało na szanse przetrwania.

Tego typu szczegółów w obrazie Barczewskiego jest więcej. W filmie dokumentalnym, obrazującym m.in. pracę na planie Mistrza można zauważyć, na przykład, że aktorom malowano zęby, aby nie były zbyt białe (istotnie, większość osadzonych całymi miesiącami nie miała możliwości zadbania o higienę jamy ustnej) – drobiazgi takie pracują na rzecz wiarygodności obrazu. Tylko w niektórych przypadkach próby opowiedzenia czegoś za pośrednictwem szczegółu okazują się nietrafione. Na przykład w jednej z pierwszych scen rozgrywających się w kamieniołomie widzimy, jak główny bohater wkłada między koszulę a pasiak spory kawałek papieru, a w oddali widać przechadzających się wartowników w długich płaszczach. Z relacji ocalałych wiadomo, że w okresie jesiennym i zimowym więźniowie pracujący przy pracach budowlanych pod gołym niebem często zakładali pod pasiak worki po cemencie jako dodatkową ochronę przed chłodem (co zresztą było zabronione). Jednak Pietrzykowski przybył do Auschwitz w połowie czerwca; w pierwszych miesiącach pobytu w obozie więźniom nie dokuczał chłód, ale przeciwnie, nieznośny upał, a po całym dniu pracy pod gołym niebem zdarzały się raczej udary słoneczne niż przeziębienia. Ta udręka, charakterystyczna dla początków pobytu Pietrzykowskiego w obozie, nie znalazła w filmie odzwierciedlenia.