MARSZE ŚMIERCI:
ŚWIADECTWA I PAMIĘĆ
„Pociąg zajechał, drzwi się otworzyły, a my musieliśmy wyrzucać ciała”. Zdanie to pochodzi ze świadectwa przedstawionego przez Eugene’a Blacka, żydowskiego nastolatka deportowanego z Węgier do Auschwitz-Birkenau w 1944 roku, Ocalonego z marszu do Bergen-Belsen.
W trakcie marszów śmierci dziesiątki tysięcy osób zmarły z wyczerpania, od kul wycelowanych, gdy nie dotrzymywały tempa reszcie, lub zostały zamordowane
w organizowanych masakrach. Ofiary zdane były na łaskę strażników, którzy wyznaczyli na mapie Europy krwawą trasę.
Funkcjonowanie tych „mobilnych obozów koncentracyjnych” przeczyło głównej idei, zgodnie z którą obozy miały działać tak, by obywatele Niemiec nie mieli o nich pojęcia. Nie dało się jednak nie zauważyć wyniszczonych i wychudzonych więźniów, ciał zalegających przy drogach oraz brutalności strażników SS. Wielu obywateli Niemiec prześladowało ewakuowanych więźniów. Niektórzy cywile strzelali do nich, podczas gdy inni odmawiali im jedzenia. Lokalni mieszkańcy donosili także funkcjonariuszom SS na więźniów, którym udało się uciec z marszu. Zanotowano przypadki pomocy więźniom poprzez ukrywanie ich w prywatnych domach, jednak czynny opór był rzadki.
Nowa wystawa Biblioteki The Wiener Holocaust Library Death Marches: Evidence and Memory rzuca światło na ten często nieznany, przeoczany i niewystarczająco analizowany element Holokaustu oraz przedstawia, w jaki sposób zbierano dowody tamtych wydarzeń
w czasach powojennych.
Lara Sebire-Hawkins, the Wiener Holocaust Library