Memoria [PL] Nr 38 (11/2020) | Page 8

fabuły budynków: bloku 24 (w którym mieścił się obozowy dom publiczny; nie znajdował się on po prawej stronie dziedzińca usytuowanego za bramą „Arbeit macht frei” [Kommando Puff, s. 167], ale po lewej stronie przy ulicy obozowej) czy też Kindergarten (w obozie dla Romów) które zajmowało baraki 29 i 31, a nie 27 i 29 [Kołysanka z Auschwitz]. Autor tej ostatniej książki pomylił się także w określeniu ilości bloków znajdujących się w tzw. Zigeunerlager (obozie dla Romów, na odcinku BIIe w Birkenau), mimo iż w aneksie do swojej książki zamieścił poprawny plan obozu wraz z numeracją baraków.

Drugim obszarem problematycznym, zaprezentowanym całkowicie niezgodnie z rzeczywistością, jest służba esesmanów w KL Auschwitz i ich uprawnienia. Funkcjonariusze obozowi cieszą się zupełną bezkarnością i znacznie szerszymi możliwościami, niż to miało miejsce w rzeczywistości. Wbrew temu, co wynika z powieści, członkowie załogi nie mogli w dowolnym momencie opuścić miejsca pełnienia służby, zostawić więźnia bez eskorty poza ścisłym terenem lagru bądź też wyprowadzić go poza bramę obozową na podstawie samodzielnie wypisanej przepustki (lub w ogóle bez zezwolenia). Nie było także przyzwolenia na upijanie się w czasie służby, a już szczególnie niedozwolone były kontakty osobiste i seksualne członków załogi SS z osadzonymi. Książki te budują obraz służby, podczas której znudzeni, przez nikogo nie kontrolowani esesmani chodzą bezładnie po obozie, dają upust swoim zwierzęcym instynktom dokonując wymyślnych mordów, nieustannie piją i strzelają do przypadkowo przechodzących więźniów oraz gwałcą więźniarki gdzie i kiedy tylko najdzie ich na to ochota. Wojskowa hierarchia z rozbudowanym systemem nadrzędności oraz dyscyplina i posłuszeństwo wobec przełożonych – te nieodzowne atrybuty wszystkich formacji mundurowych, tym bardziej niezbędne w zarządzaniu tak wielką i skomplikowaną pod względem organizacyjnym instytucją, jaką był obóz koncentracyjny Auschwitz – w książkach nurtu quasi-obozowego nie znajdują żadnego odzwierciedlenia.

Autorzy nie rozumieją także formalnych zasad funkcjonowania obozu, dlatego niejasności i zdarzenia nieprawdopodobne pojawiają się niemal w każdej scenie, której przebieg i objaśnienie wymaga znajomości obozowego regulaminu. I tak na przykład: więźniowie opuszczają obóz bez eskorty, uciekają w absurdalnych okolicznościach (np. tuż przed apelem, jak w Kommando puff, albo „przez przypadek”, jak ma to miejsce w Tatuażyście z Auschwitz), zmieniają komanda pracy w niejasnych okolicznościach, a esesmani odwiedzają chore więźniarki w szpitalu obozowym. Nieprawidłowości pojawiają się także w zakresie stosowania podstawowych pojęć. Autorzy nie rozróżniają nazewnictwa, roli oraz zakresu przywilejów i obowiązków więźniów funkcyjnych różnych szczebli. Tym sposobem jedynymi przedstawicielami więźniarskiej władzy są wszechobecni i wszechwładni brutalni kapo. W powieściach prawie nie pojawiają się blokowi (pilnujący porządku na blokach), a już w ogóle nie ma w nich funkcyjnych średniego i niższego szczebla: vorarbeiterów, sztubowych, pełniących nocną wartę, pilnujących wejścia do bloków, a także funkcyjnych zatrudnianych w szpitalu więźniarskim, i innych. Złożona struktura społeczna wewnątrz społeczności więźniarskiej jest opisana w sposób skrajnie uproszczony, a jej rzeczywiste wewnętrzne zróżnicowanie, które w praktyce przekładało się na niemal wszystkie aspekty obozowego doświadczenia, nie ma odzwierciedlenia w narracji. Także jeśli chodzi o charakteryzowanie poszczególnych funkcjonariuszy SS, autorzy niejednokrotnie mylą ich stopnie z funkcjami pełnionymi w obozie, przez co tworzą nieistniejące stanowiska, jak np. Obersturmführer Kanady (w Anioł z Auschwitz) – podczas gdy Obersturmführer to stopień SS odpowiadający randze porucznika, zaś poprawna nazwa stanowiska to Kommandoführer Effektenlager (kierownik magazynów).