Memoria [PL] Nr 38 (11/2020) | Page 10

Zdjęcia w artykule: Andrzej Rudiak

autorzy wprowadzają elementy fikcyjne. O ile jednak nie mamy do czynienia z powieścią nurtu fantasy, kwestią istotną staje się zachowanie autentyzmu, który daje czytelnikowi prawo sądzić, że opisane zdarzenia wedle wszelkiego prawdopodobieństwa i miałyby szansę się wydarzyć. Na ogół wystarczającym narzędziem weryfikacji owego autentyzmu są posiadane przez czytelnika doświadczenie i podstawowa wiedza o świecie społecznym. Nieco inaczej rzecz się ma w odniesieniu do realiów KL Auschwitz. Rzeczywistość obozowa była tak dalece odmienna od znanej nam z codziennego życia, że oddzielenie tego co wydaje się niemożliwe choć było realne od tego, co brzmi prawdopodobnie jednak nie mogło się zdarzyć jest niezwykle trudne, kiedy ma się do dyspozycji jedynie wiedzę potoczną. Dlatego właśnie tego rodzaju fragmenty pojawiające się w powieściach są swoistym papierkiem lakmusowym wiedzy i rozeznania autora. We wszystkich omawianych tu książkach pojawia się wiele (lub bardzo wiele) tego rodzaju scen, czasem drobnych incydentów, a czasem kluczowych dla narracji zdarzeń, które wedle wszelkiego prawdopodobieństwa nie miałyby prawa zdarzyć się w Auschwitz takim, jaki znamy dokumentów, opracowań naukowych i relacji byłych więźniów. Rozmaite heroiczne czyny i „cudowne ocalenia” głównych bohaterów są na ogół całkowicie nierzeczywiste, oderwane od biurokratycznych lub społecznych realiów, jakimi rządził się KL Auschwitz. Sposób, w jaki główny bohater książki Anioł z Auschwitz ratuje dzieci przywiezione do obozu na zagładę, uratowanie przez tatuażystę z Auschwitz niedoszłego uciekiniera, cudowne ocalenie bohaterki Kommando Puff – wszystko to sztucznie nadyma bańkę heroizmu, która jednak pęka przy pierwszej próbie weryfikacji autentyczności.

Tematyka obozowa jest ściśle związana z makabrą, dramatyzmem i strachem. Jednak w przeciwieństwie do pamiętników obozowych, które relacjonują doświadczenia więźniów, w powieściach elementy grozy są celowo przerysowane, a wiele opisywanych scen zostało umieszczonych w tekstach po to jedynie, żeby zagrać na odczuciach czytelnika, wzbudzić w nim lęk. Dla osiągnięcia tego efektu autorzy nie silą się na literackie przetworzenie faktycznych dramatycznych epizodów, których przykładów w ogromnej liczbie dostarczają pamiętniki byłych więźniów. Zamiast tego tworzą własne przesycone makabrą i epatujące grozą, wstrząsające wizje. Kwestia ich autentyczności, a raczej jej braku, oraz fakt, że w istocie są to zmyślone, niemogące mieć miejsca zdarzenia, nie ma żadnego znaczenia w obliczu ich efektywności w rozbudzaniu i eskalowaniu emocji. Przykładami jest m.in selekcja z udziałem doktora Mengele oraz absurdalna scena identyfikacji zwłok w komorze gazowej, przedstawione w Tatuażyście z Auschwitz. Umieszczony w książce Podróż Cilki opis selekcji przeprowadzanej przez Taubego jest nie tylko przerysowany i odrażający, ale także uwłaczający pamięci ofiar, dehumanizujący je po raz kolejny.

Największym zarzutem, jaki można mieć do autorów nurtu literatury quasi-obozowej nie jest jednak to, że w swoich książkach popełniają błędy, fantazjują, że tworzą powieści historyczne nie mając po temu odpowiedniej bazy merytorycznej i warsztatowej. Wszystko to nie miałoby żadnego znaczenia, gdyby czytelnik biorący do ręki tego typu książkę wiedział, że ma do czynienia z fikcją literacką, z wytworem wyobraźni autora, z dziełem o charakterze wyobrażeniowym, tworzącym a nie dokumentującym jakąś rzeczywistość. Tymczasem jednak autorzy powieści quasi-obozowych świadomie bądź nie wprowadzają czytelnik w błąd nadając swoim książkom formę publikacji popularnonaukowych i obudowując je zapewnieniami o autentyczności opisanych zdarzeń Na ich okładkach pierwszorzędną rolę odgrywają zapewnienia o wiarygodności. Mamy tu zatem do czynienia z „historiami prawdziwymi”, bądź powieściami „opartymi na prawdziwej historii”. Wewnątrz publikacji czytelnik znajduje przypisy a także mapki, kopie dokumentów i fotografie, czasem także podziękowania dla osób związanych z pracą badawczą (pracowników archiwów dokonujących kwerend). Są tam także krótkie biogramy osób opisanych w powieści, podziękowania dla nich bądź dla członków ich rodzin. Wreszcie są tam również informacje mające potwierdzić kwalifikacje autora, a także zapewnienia o rzetelnej pracy, jaką włożył on w przygotowanie tekstu – wykaz publikacji i źródeł, z którymi się zapoznał, miejsc, które odwiedził i instytucji, z którymi się kontaktował. Wszystko to utwierdza czytelnika w błędnym przekonaniu, że oto ma do czynienia z książką, z której dowie się czegoś interesującego na temat Auschwitz, dzięki której pozna obozowe losy konkretnego człowieka.