W jaki sposób zdefiniuje Pan swój projekt? Wygląda na to, że jest on pełen symboli. Jednym jest oczywiście kamyk… a kolejnym liczba kamyków. Instytucja Miejsca Pamięci sama w sobie zakłada poszukiwanie sposobu na to, by oddać zarówno skalę, jak i indywidualny charakter przestępstwa ludobójstwa. Pana projekt również składa się z takich dwóch elementów.
Podsumowując założenia mojego projektu: przygotowałem po jednym spersonalizowanym ceramicznym „kamyku” symbolizującym każdego więźnia obozów Auschwitz, co łącznie dało 1,3 miliona sztuk/osób. Prezentuję je w sposób przypominający linię kolejową w postaci dwóch oddzielnych linii „kamyków”, podzielonych na część złożoną z 1,1 miliona sztuk (symbolizującą tych, którzy zginęli w Auschwitz) oraz część zawierającą 200 000 sztuk. Każdy z elementów wykonałem z gliny z uwagi na historyczne znaczenie tego materiału oraz jego symbolikę metaforyczną. Glina w stanie surowym jest bardzo plastyczna i łatwa w kształtowaniu. Można w niej uwiecznić najdelikatniejsze ruchy i takie szczegóły, jak na przykład odciski palców. W trakcie wypalania w piecu staje się twarda jak kamień sprawiając, że odciśnięte detale zachowywane są na zawsze i stają się niemal nie do zniszczenia. Według mnie sam materiał wiele mówi o ludzkości, pamięci i spuściźnie: jest ściśle powiązany z ideą cenności, wrażliwości, czci i trwałości, do których się odwołuję. Wykonanie każdego z tych 1,3 miliona kawałków własnoręcznie stanowiło dla mnie sposób, by wyrazić moją indywidualną uwagę i troskę o każdy pojedynczy element. Jeśli chodzi o skalę, od początku stanowiła ona ważny aspekt mojej pracy z racji samego charakteru obozu: jego fizycznych rozmiarów oraz szeroko zakrojonych i nawracających skutków zbrodni tam popełnionych.
Czy może Pan przedstawić pokrótce etap tworzenia swojej pracy, codzienne życie artysty, przed którym stoi tak potężne zadanie stworzenia 1,3 miliona ceramicznych kamyków, a następnie wypalenie ich w piecu…
Tworzenie tej pracy stało się dla mnie pewnego rodzaju sposobem na życie. Od samego początku utrzymywałem konkretną datę ukończenia projektu, ponieważ zdecydowałem się wykonać ją w dokładnie takim samym czasie, w jakim w obozach Auschwitz przeprowadzono masowe ludobójstwo (od pierwszego masowego mordu więźniów Auschwitz w komorach gazowych do wyzwolenia obozów upłynęły 1242 dni). Po ustaleniu daty ukończenia pracy narzuciłem sobie tygodniową „normę” 10 000 sztuk, co w dużym stopniu przyczyniło się do rutynowego wykonywania zadania. Taka praca okazała się trudna zarówno z psychicznego, jak i fizycznego punktu widzenia. Koniec końców, pomimo trudu, cały proces był pełen rozważań i konstruktywnego działania… Stał się dla mnie wręcz źródłem przemiany osobistej i artystycznej.
Poświęcił Pan temu projektowi kilka lat swojego życia. Czy można powiedzieć, że wizyta w Miejscu Pamięci była dla Pana przełomowym momentem?
Tak, czuję, że Auschwitz miało głęboki wpływ na moje życie. Zmieniło ono moją perspektywę oglądu wielu spraw i taki sam efekt przyniosły także spotkania z Ocalałymi z Holokaustu, które odbyłem w ramach projektu. Miejsca te jawią mi się w szczególności jako przykłady skrajności w naturze człowieka: zła nie do pojęcia i naszej zdolności do okrucieństwa oraz chęci życia i zdolności do kochania i przetrwania.
Jakie przesłanie według Pana niesie historia Auschwitz dla Pana osobiście oraz dla innych ludzi w dzisiejszych czasach?
Nawołuje ona do tego, by pozostać wrażliwym na niesprawiedliwość, uprzedzenia oraz nienawiści niezależnie od tego, gdzie i kiedy się pojawiają. Okrucieństwa pojawiają się na świecie pomimo lekcji wyniesionej z Holocaustu i tragedii tamtych dni. Fakt, iż wydarzyło się to w tak niedalekiej przeszłości napawa niepokojem. Pracę tę stworzyłem również motywowany niepokojem wynikającym z faktu, iż przy życiu pozostało już tak niewielu naocznych świadków tamtych dni. Interesuje mnie odpowiedzialność za tamte wydarzenia i uważam, że odpowiedzialność za przedstawianie tamtej historii jest globalna i wychodzi poza granice osobistego doświadczenia.
Pracę można w tej chwili oglądać w Australii w The Goods Shed w miejscowości Toowoomba.