Odpowiedzią na to pytanie jest z pewnością wystawa 30 fotografii Martina Blume, którą można oglądać w Centrum Dialogu i Modlitwy
w Oświęcimiu do sierpnia 2018 roku.
Zmarły przed dwoma laty artysta z Niemiec, w latach 2009-2014 wykonał na terenie byłego obozu koncentracyjnego Auschwitz-
-Birkenau serię fotografii,
z których powstała jego wystawa. Praca ta miała konkretny cel: zachowanie
w świadomości przyszłych pokoleń Shoah i wielu innych masowych mordów zorganizowanych przez niemieckich nazistów.
Martin Blume był jednym
z mistrzów wielkoformatowej czarno-białej fotografii. Jego prace znajdują się w zbiorach w Stanach Zjednoczonych
i w Europie, ukazały się
w albumach i pokazywano je na wystawach. Rozwijając się w dziedzinie fotografii, Blume ukończył równolegle także studia z dziedziny psychologii, co miało ogromny wpływ na jego sposób pracy.
Artysta oddał – całkiem świadomie nieostro – obrazy grozy, pochodzące z ruin obozu zagłady. Brak ostrości nie jest wynikiem obróbki fotografii. Tak zostały wykonane zdjęcia
i autor takie wrażenie przekazuje dalej osobom oglądającym. W ten sposób Blume z psychologiczną zręcznością zyskał nowe możliwości dostępu do tematu, dzięki którym zachęca on oglądających do poszukiwania własnych dróg refleksji nad Szoa i nazistowską machiną zagłady.
Jak głęboko sam artysta wczuł się w temat i jak bardzo zaangażował się w pracę przy tworzeniu fotografii, świadczą jego słowa wypowiedziane
w nagranej przed dwoma laty wideoprezentacji:
„Wiedziałem, jak trudny jest ten temat i przyjęcie odpowiedzialności , jaka ciążyła na mnie, za podjęcie się tego tematu. (…) Kiedy zaczynam taki projekt, zmieniam się podczas jego realizacji, tkwię w tym po uszy i nie ma dla mnie odwrotu. Wcielam się w sytuacje więźniów za pomocą zdjęć
i staram się w nią wczuć. To jest często bardzo trudne do zniesienia. (…) Byłem wstrząśnięty i wytrącony
z równowagi rozmiarem uprzemysłowienia ludobójstwa. Wyobrażałem to sobie abstrakcyjnie, dzięki literaturze, ale było to dla mnie niezrozumiałe. I dopiero tutaj pojąłem ten cały wymiar. oniemiałem. I to oniemienie jest częścią mojej pracy”.