Kiedy Rokicki odszedł z polskiej służby dyplomatycznej w 1945 r., był bardzo biednym człowiekiem. Później mieszkał w schronisku dla bezdomnych. Także ambasador Ładoś ostatnie lata życia spędził w skrajnym ubóstwie.
Szacuje się, że liczba osób, dla których sporządzono dokumenty latynoamerykańskie, wyniosła 8-9 tysięcy, a Abraham Silberschein szacował ich liczbę na 10 tysięcy. Ambasada RP w Bernie zna nazwiska mniej więcej jednej trzeciej z nich. Większość dokumentów została wysłana do okupowanej przez Niemców Polski, w tym jej terytoriów anektowanych nielegalnie przez Niemcy. Duża część z nich trafiła się do Holandii, gdzie uratowała życie wielu holenderskich i niemieckich Żydów, część z nich wysłano także do Francji, Belgii, Słowacji, Węgier i innych krajów.
Do tej pory znaleziono 682 udokumentowanych ocalałych, ale biorąc pod uwagę fakt, że zidentyfikowano tylko jedną trzecią wszystkich posiadaczy paszportów, a los tylko jednej szóstej z nich jest znany, uważamy, że liczbę tę należy pomnożyć.
Dom, w którym Rokicki fałszował paszporty. Thunstrasse 21, Berno