W 1980 roku stowarzyszenie otworzyło niewielkie miejsce pamięci w szkole na Bullenhuser Damm i prowadziło je na własną rękę przez prawie 20 lat, kiedy to doszło do jego połączenia z Miejscem Pamięci Obozu Koncentracyjnego Neuengamme. Dziś miejsce to stanowi jeden z najważniejszych ośrodków upamiętnienia Zagłady w Hamburgu.
W 2011 roku w Miejscu Pamięci przy Bullenhuser Damm otwarta została nowa wystawa stała. Ta dwujęzyczna wystawa kierowana jest przede wszystkim do młodych ludzi, a jej misją jest zapewnienie pamięci o życiorysach dzieci – ofiar tej zbrodni. Wystawa łączy biografie dzieci poprzez centralny element projektu, jakim jest zakrzywiona platforma z 20 walizkami ukazującymi życiorysy dzieci i ich rodzin. Fotografie przedstawiające dzieci w czasie trwania eksperymentów przyjmują punkt widzenia zbrodniarzy, traktujących dzieci jak przedmioty. My z kolei na wystawie pokazujemy dzieci na ich rodzinnych fotografiach nie w roli ofiar, ale takimi, jakie były naprawdę: dziećmi.
Historia Waltera
Obok jednej z symbolicznych walizek wchodzących w skład wystawy, oczom odwiedzających ukazuje się klaser ze znaczkami, który należał do Waltera Jungleiba, jednej z ofiar morderstwa przy Bullenhuser Damm. Historia chłopca ujrzała jednak światło dzienne dopiero w 2015 roku, kiedy miejscu pamięci udało się w końcu zlokalizować starszą siostrę Waltera, Grete Hamburg z domu Jungleib. Dopiero wtedy Grete dowiedziała się, jaki los spotkał jej brata i ofiarowała jego klaser na potrzeby wystawy.
Walter urodził się 12 sierpnia 1932 w żydowskiej rodzinie w Hlohovcu na Słowacji. Rodzina posiadała firmę jubilerską. Walter i Grete, starsza od brata o jedynie dwa lata, chodziła do miejscowej szkoły żydowskiej. Walter był zapalonym kolekcjonerem znaczków. Gdy wojna dotarła na Słowację w 1942 roku, żucie rodziny Jungleib zmieniło się z dnia na dzień. Zmuszani do kilku przeprowadzek, Grete i Walter wraz z rodziną zostali ostatecznie aresztowani i deportowani do obozu przejściowego Sered w 1933 roku. Między rokiem 1941 a marcem 1945 z Seredu do Auschwitz przewieziono w transportach 13 500 Żydów.
Podczas gdy ojciec i wuj zostali poddani selekcji, chłopak został przydzielony do pracy, w trakcie której jeden ze strażników dotkliwie go pobił. Zaciągnięty wieczorem z powrotem do Auschwitz, Max został umieszczony w szpitalu w Bloku 21. Obrażenia okazały się poważne, a trzydniowy pobyt w szpitalu nie wystarczył, by chłopak doszedł do siebie. Zdecydowano, że na noszach zostanie przeniesiony bezpośrednio do komory gazowej - okazało się jednak, że to nie był dla Maxa koniec wędrówki.
Polski więzień polityczny dr Tadeusz Orzeszko, główny chirurg na oddziale chirurgicznym, ściągnął Maxa z noszy i przeniósł do przedsionka sali operacyjnej. Chłopak został salowym oddziału chirurgicznego. Max nauczył się wielu procedur medycznych i stał się ekspertem w utrzymaniu sali operacyjnej w czystości i sterylności. Ponadto praca w szpitalu uchroniła Maxa przed zimowymi warunkami i zapewniła niewielką dodatkową porcję pożywienia. Oba te czynniki sprawiły, że chłopak wzmocnił się, co okazało się niezbędne do przetrwania kolejnego etapu podróży, jaki go czekał.
Po opuszczeniu Auschwitz w Marszu Śmierci w styczniu 1945 roku Max przeszedł przez wiele obozów, a wszystko to miało miejsce w najbardziej ekstremalnych zimowych warunkach. Ostatecznie został wyzwolony z Ebensee 6 maja 1945 roku.
Powrót do wolności nie był dla Maxa łatwym procesem - odzyskiwanie zdrowia fizycznego i psychicznego, powrót do domu, gdzie ze swojej rodziny zastał jedynego żyjącego kuzyna, opuszczenie rodzinnego gospodarstwa Eisenów, ponieważ wprowadził się do niego sąsiad, ucieczka przed komunizmem - ostatecznie Max przedostał się do Kanady, gdzie zaczął nowe życie.
Jednak dopiero po przejściu na emeryturę w 1988 roku Max rozpoczął rozważania nad swoim życiem jako nad życiem Ocalonego z Holocaustu. I zaczął opowiadać swoją historię.
Max spędził ostatnich 31 lat życia w pełni angażując się w kwestię edukacji o Holokauście i prawach człowieka. Podróżując po całej Kanadzie nie tylko przedstawia grupom swoją historię, lecz również uczy słuchaczy w każdym wieku o konsekwencjach nienawiści we wszystkich jej przejawach. Wystąpił przed dziesiątkami tysięcy uczniów w setkach szkół, za każdym razem rozpoczynając swoją prezentację zdaniem: "Wszystko zaczęło się od słów".
- Według mnie edukacja to jedyny sposób na to, by zawrócić koło nienawiści i nietolerancji - powiedział dr Eisen. - Antysemityzm oraz nienawiść we wszystkich swoich przejawach nie dobiegły końca w 1945 roku. Wciąż żyją i mają się dobrze. Za każdym razem, gdy zostanę o to poproszony, wychodzę do ludzi i opowiadam swoją historię, ponieważ chcę w ten sposób spróbować otworzyć im oczy na to zjawisko nienawiści i pokazać, że każdy ma moc, by to koło zawrócić".
Poza pracą z uczniami w szkołach Max podróżuje z nastolatkami, dorosłymi oraz wysokimi rangą delegacjami policjantów, edukatorów i polityków do miejsc kaźni Holocaustu, w tym do Auschwitz.
Historia Maxa zatoczyła koło również wtedy, gdy zeznawał przeciwko byłemu niemieckiemu księgowemu SS Oskarowi Gröningowi oraz byłemu niemieckiemu strażnikowi SS Reinholdowi Hanningowi.
Obietnica złożona ojcu, jaką ma stale z tyłu głowy, została formalnie udokumentowana w 2016 roku, kiedy to Max opublikował swoje wspomnienia zatytułowane "By Chance Alone" (Przez przypadek opuszczony), nominowane do różnych nagród. W zeszłym miesiącu wspomnienia Maxa Eisena weszły do finału oraz zajęły pierwsze miejsce w konkursie Canada Reads 2019 - corocznych zmaganiach o miano książki, którą każdy Kanadyjczyk powinien przeczytać.
Max, obecnie 90-latek, nie zdaje się ani trochę zwalniać. Jego zapał i determinacja są jeszcze silniejsze, niż dotychczas, jako że w obecnych czasach po raz kolejny doświadcza on na własnej skórze nienawiści i nietolerancji rosnących w siłę w Kanadzie i na całym świecie. - Przed nami wiele pracy i nie mam zamiaru się zatrzymywać. Muszę spełnić obietnicę, jaką złożyłem ojcu i opowiedzieć historię wspólnego cierpienia tak, by nigdy nie zostało ono zapomniane. Moja praca nie dobiegła jeszcze końca.
Max Eisen na terenie byłego obozu Birkenau