Memoria [PL] Nr. 10 / Lipiec 2018 | Page 12

nie wspominają o starciach, do jakich miałoby dojść pomiędzy broniącymi się Romami, a załogą SS. W takim kontekście mówienie o „powstaniu”, względnie „rewolcie”, wydaje się być semantycznym nadużyciem.

Jeśli więc doszukiwać się w historii Zigeunerlager elementów walki, tudzież stawiania przez Romów wobec esesmanów czynnego oporu, to znacznie bardziej odpowiadają temu dramatyczne wydarzenia, jakie miały miejsce w Birkenau 2 sierpnia 1944 roku. Były więzień Alfred Fiderkiewicz opisał je następująco:

…zaroiło się od mundurów w cygańskim obozie. Przyszło ich chyba kilka setek. Zajeżdża szereg ciężarówek. Słyszymy krzyk: „Raus! Raus!“. Barak Cyganów naprzeciw naszego bloku zamknięty. Esesmani próbują otworzyć, ale drzwi widocznie są zabarykadowane od środka. Spróchniałe deski wywalają barami [tj. łomami]. Wpadają gromadnie do wnętrza. Słyszymy krzyki, strzały, ale nikt nie wychodzi. Wdziera się do baraku jeszcze jedna grupa esesmanów. Za chwilę widzimy, jak wyciągają dwie młode Cyganki, które przeraźliwie krzyczą. Inne rzucają się na oprawców, drapią ich po twarzy.

Ci bronią się kolbami rewolwerów. Esesmani ciągną za nóżki dzieciaki, których próbuje bronić staruszek, ale jedno kopnięcie wystarcza, ażeby Cygana obezwładnić i zaciągnąć do ciężarówki. Nikt bez oporu nie wychodzi z baraku. Walka toczy się na każdym kroku. Słyszymy wrzaski esesmańskie i krzyk Cyganów. Najzacieklej biją się kobiety – one są młodsze i silniejsze – bronią swoich dzieci. Walka trwała do samego zmierzchu i zdaje się, że nikogo bez oporu nie udało się esesmanom zapędzić do ciężarówek.

Tak wymordowano resztę Cyganów w liczbie trzech do czterech tysięcy. Tej samej nocy zasnuł się nasz obóz czarnym jak smoła dymem.

Likwidacja obozu dla Romów w Birkenau 2 sierpnia 1944 r. Liczba ofiar.

Z relacji świadków, zarówno romskich, jak i polskich, wyłania się - niestety mocno niepełny i w szczegółach rozbieżny - następujący obraz zdarzeń poprzedzających likwidację obozu romskiego. Według Tadeusza Joachimowskiego w drugiej połowie maja 1944 r. sporządził on listę 3200 Romów, którzy mieli zostać z Auschwitz przeniesieni; dodał ponadto, że w przededniu likwidacji obozu BIIe przebywało w nim 3300 Romów. Wynikałoby z tego zatem, że z końcem wiosny 1944 r. w obozie tym znajdowało się ok. 6500 Romów. Joachimowski zaznaczył jednak, że na ostatnim apelu stanąć miało zaś 3229 osób, w tym 1575 kobiet.

W innej, nieco później złożonej, poprawionej wersji swojej relacji Joachimowski podał, że na początku czerwca 1944 r. wywieziono z Birkenau nie 3200, lecz 2300 Romów (co znacznie bardziej odpowiada rzeczywistości), a w końcowym okresie istnienia Ziegeunerlager przebywało w nim ok. 3500 osób.

Lekarz w obozie romskim dr Rudolf Weisskopf-Vitek ocenił, że latem 1944 r. do innych obozów koncentracyjnych wysłano 3000 Romów, zaś zamordowano później w komorach gazowych w Birkenau 3800 osób. Tadeusz Śnieszko zeznał, że w dniu 1 sierpnia 1944 r. w obozie romskim znajdowało się 5000 osób.

Hermann Diamanski, ostatni Lagerälteste w obozie romskim, podał, iż brał udział w selekcji od dwóch do trzech tysięcy młodych, zdolnych do pracy Romów, których przeniesiono z Birkenau do obozu macierzystego. Wkrótce potem pozostałych Romów (2/3 początkowego stanu) zamordowano w komorach gazowych. W zeznaniach przed trybunałem we Frankfurcie liczbę przeniesionych określił bardziej jednoznacznie – na 2000 osób

Felix Amann zapamiętał, że tuż przed likwidacją w obozie romskim było 4220 osób

Marian Perski podał najwyższą z powyższych liczb - około 7000, choć zapewne odnoszącą się do stanu więźniów w obozie romskim sprzed częściowej jego ewakuacji (z wiosny 1944 r.) Elisabeth Guttenberger relacjonowała, iż w końcowym etapie istnienia obozu romskiego przebywało w nim 4500 Romów, których zamordowano.

Więzień Michalý Keéri - Szántó, lekarz znajdujący się 2 sierpnia 1944 r. w sąsiedniej części obozu BIIe (gdzie przebywali już wówczas Żydzi z Węgier) podał, że w dniu tym przebywało tam 3540 Romów, których wywieziono do komór gazowych.