lub zdyskredytować. I nie ważne, co się dzieje w Kongo, w Birmie lub na sąsiednim osiedlu czy pobliskim stadionie. Nie zmieni to faktu, że nasze dzieci – przyszłość wszystkiego, na czym zdawałoby się powinno nam zależeć – więcej dowiadują się o poświęceniu, godności, odpowiedzialności i ideowości z kolejnych części „Gwiezdnych Wojen”, niż od nas samych lub naszych szkół.
Apatia nas ogarnęła nie dlatego, że nie widzimy wielkich wizji na przyszłość, ale dlatego, że zawoalowaliśmy sobie obraz naszej wspólnej, zbiorowej – nawet najbliższej – przeszłości.
Apatia tak głęboka, że dziś już – po raz pierwszy być może w dziejach ludzkości – oceniając rozwój wydarzeń w tak licznych miejscach – dalekich i bliskich – tak trudno nam rozgraniczyć to, co jest jeszcze pokojem, od tego, co już jest wojną.
Pamięć i odpowiedzialność przestały się łączyć. Oto cała cywilizacja na własne życzenie pozbawiona zostaje swojego własnego doświadczenia. Czy pozwolimy, by Auschwitz przeszło do historii? Czy może od razu do matematyki?”