pamięci o ofiarach? Czy kakofonia indywidualnych i na równi stawianych opowieści – do których, owszem, każdy ma naturalne prawo – niesie w sobie jeszcze wyzwalający przekaz moralny? Czy suma ludzkiego samozadowolenia jest najsensowniejszym miernikiem dobra tego świata?
Widząc jak na dłoni absurdalne nieprzystawanie edukacji do wyzwań współczesności, dlaczego nie potrafiliśmy odmienić jej sensu? Czy proporcja choćby godzin nauki matematyki względem takich zajęć jak etyka, jak nauka rozumnego korzystania z mass mediów, jak wiedza o społeczeństwie i jego wewnętrznych zagrożeniach, jak zdolność organizowania sprzeciwu obywatelskiego, jak umiejętność tworzenia projektów pomocowych – jest na poważnie uzasadniona? Czy aż tak bardzo właśnie na całkach chcemy zbudować nasze jutro? Czemu wykładana historia pozostaje jedynie bezpieczną na każdą stronę nauką o przeszłości, bez żadnych wyraźnie wskazanych powiązań z dniem dzisiejszym i coraz bardziej niepewnym jutrem?
Nie chcemy na te pytania sobie samemu odpowiadać, więc łatwiej je oddalić, wyśmiać lub zdyskredytować. ourselves, so it is easier to put them away, ridicule or discredit them.