Animowana rzeczywistość
Od kilkunastu lat na dobre zadomowiły się w
Europie japońskie animowane postaci.
Venus Angelic to 15 letnia dziewczynka,
która postanowiłą wyglądać jak lalka i
konsekwetnie realizuje swoją wizję w duecie
ze swoją mamą. Venus ceni sobie swoją
orginalność, jednocześnie władając kilkoma
językami, edukację zdobywa w domu na
najwyższym poziomie. Nie jest głupiutką
laleczką, która postanowiła zrobić karierę
jedynie na swoim wyglądzie a inteligentną
choć dość ekscentryczną nastolatką.
Co łączy wszystkie lalki i ich właścicielki?
Zamiłowanie do materializmu to na pewno.
Sztuczne noworodki stają się rzeczywistością
dla wielu mam, które nie chcą wstawać w
nocy, które nie chcą podjąć się prawdziwego
macierzyństwa bądź skupiają się na własnej
stracie, starając się przywołać do życia na
nowo to, co straciły. Dorosłe lale natomiast,
choć żywe, marzą o tym, żeby stać się
sztuczne, piękne, kochane, adorowane w
świecie, w którym brakuje miejsca na
prawdziwość i docenianie daru życia.
Kreowane przez media bawią się swoją
popularnością a my zazwyczaj oceniami ich
prawdziwość w świecie sztuczności. Biorąc
pod uwagę wybiegi dla modelek i dążenie do
osiągnięcia określonej sylwetki, na której
ubranie wygląda odpowiednio ułożone, żywe
lalki to tylko nieco przerysowany wizerunek
tego, co jest obecnie uważane za ideał.
Podobnie ma się sprawa ze sztucznymi
noworodkami. Są takie, jakimi chcielibyśmy
widzieć dzieci- śliczne, urocze, zabawne i
spełniają marzenia matek o posiadaniu
czegoś do opiekowania się. Nie mają
osobowości, nie płaczą, nie robią bałaganu.
Czy lalki wkrótce zastąpią realnych ludzi?
Tekst: Gosia Szwed
VALERIA LUKYANOVA , FOTO: FACEBOOK