moda
Prowadzona instynktem przetrwania, zaszłam do supermarketu
ASDA aby uzupełnić zapasy zaniedbanej ostatnio lodówki.
Lista długa, czasu mało a tu nagle... Natknęłam się
na łądną bluzeczkę, oo a tam całkiem fajne spodnie i to wciąż
mieszczące się w nikłym budżecie! Nigdy nie pomysłałabym,
że supermarket może zaoferować coś wartego włożenia
na spracowane ciało. Cóż za niespodzianka! Ciekawska dusza
dziennikarska postanowiła odkryć tajniki kryjące się za metką
George. Ha! i tu niespodzianka. Jakoś swojsko brzmiące
nazwisko: Hulanicki.
arbara
B
ulanicki
H
ikona stylu rodem z Polandi:
,
w tygo dniowych
czyli historia zakupó
P
rzechadzając się
alejkami sklepowymi
niczym Sherlock Holmes
nie mogłam przestać
myśleć o tajemniczej personie.
Co tam masło, kurczak czy
brokuły... Powróciwszy do domu,
pierwszą rzeczą jaką zrobiłam było
googlowanie: Hulanicki.
Pani Barbara urodziła się w Polsce
i rozpoczęła swoją karierę w latach
60’. Pracowała dla magazynów
takich jak Vogue (brytyjska edycja),
The Times, The Observer
14 Lejdiz
wiosna 2011
czy Sunday Times. W 1964 roku
założyła wraz ze swoim późniejszym
mężem butik BIBA. Początki
nie były łatwe, po serii wzlotów
i upadków, nastąpił okres prosperity
dzięki sukience z dziurą na plecach
i szalowi na głowę. Proj ekt trafiony
w dziesiatkę sprzedał się w tysiącach
egzemplarzy.