MANEzette #2 1\2014 | Page 60

Ogier zdecydował się na desperacki krok. Wytężając resztki sił, rzucił specjalną magiczną barierę, by ochronić się przed nieprzyjaciółmi. Broń gwardzistów nie była w  stanie się przebić, a  magia Rapid Streama potrzebowała kilku chwil, zanim mogła zagrozić Malice’owi. Te kilka chwil w  zupełności wystarczyło. Spirit Malice położył artefakt na ziemi, po czym uniósł swe kopyto ku Księżycowi w  pełni, na którym widniał profil Nightmare Moon. – Na spuściznę twych przodków, na przepełnione boskością twe oblicze! O, wielka Nightmare Moon, ześlij mi moc, błagam cię! – zawołał ze wszystkich sił Spirit Malice. Księżyc rozbłysnął białą łuną, podobnie jak róg ogiera. Ziemia zadrżała, a  ciemne chmury zaczęły zataczać kręgi nad jednorożcem, przerażając wysłaną za nim gwardię. Czując przypływ energii, Spirit Malice zetknął swój błyskający róg z  artefaktem, po czym zaczął recytować inkantację w  starożytnym języku. – Leveau mercier du bois chaloitte. Secoise entienne mais pois de morte. Mortiesma lieu de vocier de mieu vochette. Leveau mercier du bois chaloitte! Secoise entienne mais pois de morte! Mortiesma lieu de vo… W  pewnej chwili artefakt błysnął czerwonym światłem, oślepiając Malice’a. Z  jego ciała momentalnie uciekło życie, zaś ono samo uległo błyskawicznej dezintegracji. Ziemia zadrżała jeszcze raz, a  z  centrum ciemnych kręgów na niebie spłynął strumień czerwonej energii. Księżyc błysnął raz jeszcze. Gdy Rapid Stream przejrzał na oczy, Spirit Malice’a  już nie było. Pozostał po nim jedynie rozgrzany, mieniący się czerwonawym światłem metaliczny przedmiot. Jednorożec sam nie wiedział, co o  tym myśleć. – Sir, co się stało? – zapytał jeden z  gwardzistów. – Jeszcze nie wiem, ale się dowiem – mruknął Rapid Stream, oglądając artefakt. – Zadanie wykonane. Celestia chciała artefakt… Więc go dostanie – wypowiadając ostatnie słowa, jednorożec uśmiechnął się przebiegle. Rapid Stream nie miał pojęcia, że to, co podniósł z  ziemi było kompletnym, legendarnym artefaktem, dziełem księżniczki Luny, naznaczonym przez Nightmare Moon, a  ostatecznie dokończonym przez Spirit Malice’a. *** Setki lat później. Dokończyłem dzieło księżniczki Luny… Nie, dzieło Nightmare Moon! Nigdy nie czułem się tak spełniony. Teraz już naprawdę wszystko rozumiem i  nie dziwię się, że Celestia zrobiła to, co zrobiła. Ona się bała! Bała się, że ktoś będzie od niej silniejszy, doskonalszy! Cóż, teraz już nic nie zmieni przeznaczenia. Ostatnim składnikiem artefaktu była dusza kucyka… Moja dusza! Nareszcie, potężny Amulet Alikorna jest kompletny, a  ja jestem jego częścią! Na chwałę prawowitej władczyni Equestrii, Nightmare Moon i  jej nieskończonej mocy! Jak wspaniale jest rozumieć jedną z  największych tajemnic Equestrii… Po tylu latach nadal czuję wielką moc, dzięki której mogę manipulować innymi. Nareszcie znalazłem właściwą osobę. Zdeterminowaną, żądną potęgi, gotową przekraczać kolejne granice, by dążyć do doskonałości. O  tak, moja droga, usłysz mój głos. Rób, co ci każę i  mów, co ci każę, a  moja moc będzie twoja. – Teraz pragnę zemsty! Będę rzucać zaklęcia, dopóki się nie zgodzisz. Więc? Co ty na to? – zapytała pewna siebie Trixie, prowokując Twilight Sparkle do walki. 60