sad, podczas gdy Fluttershy
kontruje, że… nietoperze troszczą się o swoje potomstwo. No
doprawdy, doskonały argument,
Fluttershy, na pewno ich przekonasz! Dlaczego jednak jest to
problem, dopowiem trochę później...
short-term solution was a little
short-sighted.
Fluttershy: And that you shouldn't let anypony pressure you
into doing something that you
don't think is right. Sometimes
you have to tell even your closest friends 'no'.
Teraz może zanim wyleję
więcej jadu, troszkę o kwestiach
pobocznych. Podobały mi się
delikatne i wtrącone ze smakiem
nawiązania do horrorów (chociażby wszystkim znana nielogiczna komenda: „Rozdzielić się!”,
która zwykła się kończyć strasznie źle) oraz trochę gagów i dowcipów sytuacyjnych (chociażby
Twilight w zabawny sposób wyjaśniająca „problem” z Fluttershy).
Innymi słowy, epizod ten poza
„pewną jedną wadą” naprawdę
nie ma się czego wstydzić.
Warto przypomnieć, że MLP
jest przede wszystkim bajką.
Znaczy to, że poza tym, że celuje
w bardzo młodą publikę, to prezentuje również tej właśnie młodzieży jakiś morał, pełni również
pewną funkcję edukacyjną. Problem polega na tym tylko, że jest
on kompletnie nielogiczny. Bo
załóżmy teraz jeden, prosty element. „Twilight nie psuje zaklęcia”. Problem nietoperzy jest
rozwiązany, okazuje się, że idea
Applejack była słuszna, Fluttershy nie ma nic do gadania. I nagle okazuje się, że winowajcą
całego fiaska nie jest ani Applejack, ani Fluttershy, tylko właśnie
Twilight! (Ironia) Morał powinien
brzmieć, że Twilight, będąc alicornem, powinna wreszcie się
nauczyć rzucać te zaklęcia w jakiś normalny sposób. Fluttershy
zaś winna się wreszcie nauczyć,
jak prowadzić polemikę i przed-
A teraz czas przejść do w sumie najważniejszego powodu,
dla którego ten odcinek jest tylko przeciętny. Otóż jest to lekcja,
jaką otrzymujemy. Pozwolę sobie zacytować:
Applejack: Be sure to put in
there that I came to see that my
stawiać konkretne argumenty.
Z ekoterroryzmu należy wyrosnąć (Koniec Ironii).
Jest jednak coś znacznie gorszego. Otóż ten mankament, tę
kompletną nielogiczność można
byłoby wyeliminować dodaniem
jednego prostego elementu.
Wystarczyło powiedzieć, że zaklęcie miało efekt uboczny, ponieważ Fluttershy użyła swojego
„Stare” niezgodnie ze swą wolą.
I tylko w takim wypadku morał
miałby sens. Niestety, czegoś
takiego w tym epizodzie nie ma.
Sam jestem zdziwiony, że takie
ewidentne błędy w scenariuszu
mogły się pojawić, i jest to tym
bardziej smutne, że poza tą
dziurą fabularną Bats! naprawdę
wyróżnia się w porównaniu do
Flight to the Finish czy też Daring Don’t.
Podsumowując, wielka szkoda, że taki niby mały mankament
w moim odczuciu ten odcinek
zaprzepaścił. Naprawdę, to był
epizod z gigantycznym potencjałem, który jednak w ostatecznym rozrachunku jest tylko
i wyłącznie przeciętny.
35