MANEzette #1 1\2013 | Page 19

opisywał on los jednego z  konwertytów, sporo jednak uwagi poświęcając tematyce utraty domu, świata, historii gatunku i  tym podobnych rzeczy. Fanfic ten nie jest zbyt znany, ale zapoczątkował istny potop. Kolejne opowiadania z  tej podserii nadchodziły jedno po drugim, a  każde wnosiło ze sobą coś nowego. “Last Man Standing” autorstwa Windchasera, opowiadając historię człowieka, u którego splot nieszczęśliwych wypadków uniemożliwił ponifikację i zabrał wszystko, co kochał w  jego życiu, stało się pierwszym opowiadaniem, w  którym wspomniano o  IHSA, międzynarodowej organizacji zajmującej się badaniami, mającymi na celu zapewnienie ludzkości przetrwania, która była kontynuatorką HLF (znanego w  Polsce jako Front Obrony Ludzkości - ogromnego ugrupowania, którego celem było, zgodnie z  nazwą, bronienie ludzkości wszelkimi możliwymi środkami, z  naciskiem na “wszelkimi”), to również w  tym ficu wprowadzono “puryfikację” ideę potężnego czaru, którego rzucenie przez Celestię powodowało asymilację resztek Ziemi i  ostateczny koniec dziejów gatunku ludzkiego. “Yellowstone” pióra Anonsiego, było bardziej przygodowym opowiadaniem, w  którym ludzkości - o  dziwo - nie grozi zagłada, kuce i  ludzie żyją obok siebie w  pokoju, a  Equestria nie pożera Ziemi. Uznano je za optymistyczne względem zwykłego TCB, co doprowadziło nawet do utworzenia systemu RPG w  tym uniwersum czy kilku pomniejszych historyjek w  nim osadzonych. Na pewno należy wspomnieć również o  “An Azure 19 Future” autorstwa Krassa, gdzie po raz pierwszy pojawił się PER (w  Polsce znany jako POZ), czyli organizacja terrorystyczna, której celem było danie ludziom szczęścia ponifikacji - choćby bronili się przed tym rękami i  nogami. Z  ciekawszych smaczków na pewno zapadła mi w  pamięć choćby taka kwestia, jak wpływ eliksiru ponifikacyjnego na dziecko kobiety w  ciąży, w  razie jej przemiany, wyjaśniona w  AAF. Z  kolei “A  Twist in the Tail” midnightshadowa jako pierwsze wprowadziło znany i  uwielbiany przez fanów wątek eliksiru wiśniowego, zmieniającego, niezależnie od płci człowieka, w  klacz. Bardzo dobrze się czyta również “Change of life”, napisane przez Hurricane Punchera, przedstawiający ciekawy shipping klaczy z  człowiekiem i  jego rozterki odnośnie ponifikacji. Potem nadeszło jednak… objawienie. Inaczej tego nie da się określić - wydarzenie, wobec którego żaden czytelnik Biur Adaptacyjnych nie mógł być obojętny. Nadejście Chatoyance. Można o  tej osobie powiedzieć wiele - mająca dość