opisywał on los jednego z konwertytów, sporo jednak uwagi
poświęcając tematyce utraty domu, świata, historii gatunku i tym
podobnych rzeczy. Fanfic ten nie
jest zbyt znany, ale zapoczątkował
istny potop.
Kolejne opowiadania z tej podserii nadchodziły jedno po
drugim, a każde wnosiło ze sobą
coś nowego. “Last Man Standing”
autorstwa Windchasera, opowiadając historię człowieka, u którego splot nieszczęśliwych wypadków uniemożliwił ponifikację i zabrał wszystko, co kochał w jego
życiu, stało się pierwszym opowiadaniem, w którym wspomniano
o IHSA, międzynarodowej organizacji zajmującej się badaniami,
mającymi na celu zapewnienie
ludzkości przetrwania, która była
kontynuatorką HLF (znanego
w Polsce jako Front Obrony Ludzkości - ogromnego ugrupowania,
którego celem było, zgodnie z nazwą, bronienie ludzkości wszelkimi
możliwymi środkami, z naciskiem
na “wszelkimi”), to również w tym
ficu wprowadzono “puryfikację” ideę potężnego czaru, którego
rzucenie przez Celestię powodowało asymilację resztek Ziemi
i ostateczny koniec dziejów gatunku ludzkiego. “Yellowstone”
pióra Anonsiego, było bardziej
przygodowym
opowiadaniem,
w którym ludzkości - o dziwo - nie
grozi zagłada, kuce i ludzie żyją
obok siebie w pokoju, a Equestria
nie pożera Ziemi. Uznano je za
optymistyczne względem zwykłego TCB, co doprowadziło nawet
do utworzenia systemu RPG
w tym uniwersum czy kilku pomniejszych historyjek w nim
osadzonych. Na pewno należy
wspomnieć również o “An Azure
19
Future” autorstwa Krassa, gdzie
po raz pierwszy pojawił się PER
(w Polsce znany jako POZ), czyli
organizacja terrorystyczna, której
celem było danie ludziom szczęścia ponifikacji - choćby bronili się
przed tym rękami i nogami. Z ciekawszych smaczków na pewno
zapadła mi w pamięć choćby taka
kwestia, jak wpływ eliksiru ponifikacyjnego na dziecko kobiety
w ciąży, w razie jej przemiany, wyjaśniona w AAF. Z kolei “A Twist in
the Tail” midnightshadowa jako
pierwsze wprowadziło znany
i uwielbiany przez fanów wątek
eliksiru wiśniowego, zmieniającego, niezależnie od płci człowieka,
w klacz. Bardzo dobrze się czyta
również “Change of life”, napisane
przez Hurricane Punchera, przedstawiający ciekawy shipping klaczy
z człowiekiem i jego rozterki odnośnie ponifikacji.
Potem nadeszło jednak… objawienie. Inaczej tego nie da się
określić - wydarzenie, wobec którego żaden czytelnik Biur
Adaptacyjnych nie mógł być obojętny. Nadejście Chatoyance.
Można o tej osobie powiedzieć
wiele - mająca dość