MAGAZYN GDAŃSKI
Posłanka Małgorzata Chmiel przed obrazem „Gdańsk – Długie Pobrzeże z Żurawiem” na otwarciu wystawy w NMM
nieprzypadkowo i stanowią dodatkowy
czynnik oswajający nadmorski krajobraz.
Towarzyszy temu pogodna, nieomal sielska
atmosfera traktowana z lekkim przymruże-
niem oka wyraźne nawiązująca do estetyki
ilustracji z dziecięcych bajek. Wrażenie to
potęguje sposób malowania chmur, pierza-
stych, substancjonalnych, o fantazyjnych
kształtach, często modulowanych walorowo
w różnych odcieniach szarości przełamu-
jących czystą biel. Motywy fantastyczne są
czasami intrygujące i niepokojące. Tak jest
w przypadku widoku Długiego Pobrzeża
z Żurawiem, gdzie ogromne mewy o sze-
roko rozpostartych skrzydłach przesłaniają
znajomą architekturę, sprawiając wrażenie
jakby uczestniczyły w widowisku rodem
z marzeń sennych. Formy na wspomnianym
obrazie są suche i zgeometryzowane, a dwa
snopy światła rozszczepiają barwy jak w so-
czewce. Widz podświadomie doszukuje się
drugiego dna w tak zobrazowanej rzeczy-
wistości. Dostrzega odwieczną sprzeczność
pomiędzy światem widzianym za pomocą
„mędrca szkiełka i oka” a światem niedo-
stępnym zmysłowemu poznaniu, jakkolwiek
mającym bliżej niezdefiniowany wpływ na
rzeczywistość. Wyobrażenia na obrazach
artysty nie są prostą alegorią, charakteryzuje
je raczej symboliczna wieloznaczność, którą
każdy może odczytać inaczej posługując się
własną intuicją.
Kompozycja obrazów jest starannie prze-
myślana. Artysta obiera taki punkt widokowy,
aby krajobraz prezentował się możliwie
najbardziej malowniczo. (…)
Czasami artysta ukazuje przedmioty z lotu
ptaka. Przedstawione na obrazie łodzie
rybackie – „rzucone’ na płótno z precyzją
nieomalże geometryczną pozwalają dostrzec
szczegóły budowy i wyposażenia jednostek.
Lekkie odchylenie kąta padania promieni
słonecznych od pionu sprawia, że kadłuby
łodzi odbijają się w spokojnej tafli wody
w niezakłócony niczym sposób. Zwraca uwagę
głęboka czerń odbitych w wodzie jednostek
ściśle mieszczących się w granicach ustalo-
nej formy. Artysta wierny jest teorii, że cień
jest czarny, podczas gdy światło – białe. Na
wspomnianym już obrazie przedstawiającym
widok portu z okna mieszkania łodzie w głębi
kompozycji są białe podobnie jak światło
latarń przy drodze na innym obrazie.
Kolorystyka jego obrazów odznacza się
rzadko spotykanym stopniem nasycenia barw.
Można by pokusić się o stwierdzenie, że jest
prowokacyjnie śmiała. Zestaw barw, jaki
artysta z upodobanie stosuje powtarza się.
Dominują głęboka czerwień, szafir w odcieniu
lapis lazuli, pomarańczowy, zielony, żółty,
pomarańczowy, błękitny, fioletowy oraz czerń
i biel. Artysta nie boi się śmiałych kontrastów
kolorystycznych, zestawia ze sobą barwy
podstawowe. (…)
Każdemu sposobowi obrazowania towarzyszy
zdecydowany kontur ustalający granicę po-
między poszczególnymi składnikami kompo-
zycji. Przy trzymaniu się ścisłych wytycznych
natury formalnej prace artysty sprawiają wra-
żenie niewymuszonych i malowanych nawet
z pewną dezynwolturą. Nie można oprzeć
się wrażeniu, że tworzenie dostarcza mu
wiele radości. I ten radosny nastrój udziela
się widzowi. Stąd bierze się komercyjny
sukces artysty. Raz namalowany obraz, jeżeli
nie zostanie od razu sprzedany, jest chętnie
przez artystę poprawiany bądź uzupełniany.
Senator Bogdan Borusewicz wśród gości Czesława Tumielewicza
A to poprzez domalowanie chmurki, która
dopełnia dekoracyjny wyraz całości, pogłę-
bienie kolorystyki, czy dopisanie sygnatury,
złożonej z umownych znaków tylko z grubsza
przypominających litery i powtarzających się
na wielu pracach niczym gmerk, swoisty znak
identyfikujący. Ideą cyklu prezentującego
dorobek polskich artystów w dziedzinie
marynistyki jest przedstawianie różnego
spojrzeniu na morze.
Dla Czesława Tumielewicza morze
to żywioł oswojony, źródło radości,
zabawy i swobodnego wypoczynku
dla licznych wczasowiczów od-
wiedzających je w czasie letniej
kanikuły.
Anna i Andrzej Wrońscy z Artystą na wernisażu
27
Foto „BS”