LEJDIZ MAGAZINE SPECIAL LOVE IS ALL AROUND US March 2014 | Page 63

Uczucie to jest na tyle złożone, że jego interpretacja jest różna i przede wszystkim indywidualna dla każdego. Warto jednak zadać sobie osobiste pytanie. Czy uczuciem tym darzę głównie samego siebie, czy też składam w ofierze ukochanej osobie? W odpowiedzi na to pytanie, którego konsekwencją jest kolejne o to, w jakiej kondycji jest mój związek, pomocne są prawa, które stworzyli terapeuci (Dicks H., a później Willi J.). Dokonali oni analizy tego, jak relacja partnerska powinna wyglądać w oparciu o trzy podstawowe zasady.

ZASADA ODGRANICZENIA

Związek, który funkcjonuje sprawnie, ma jasno określone granice. Twórcy teorii nazwali to prawo zasadą odgraniczenia. Para realizująca tę maksymę, jasno wyznacza granice dla siebie nawzajem (granice wewnętrzne), a także dla osób z poza ich związku (granice zewnętrzne), tj. przyjaciół, rodziców i własnych dzieci.

Jeśli granice zewnętrzne są zbyt sztywne, a wewnętrzne rozproszone, wówczas więź staje się symbiotyczna, podobna do tej, która łączy Eurydykę i Orfeusza. W takiej relacji, para intuicyjnie minimalizuje częstotliwość wszelkich spotkań z przyjaciółmi i bliskimi, a większość wolnego czasu spędza we własnym, hermetycznym świecie. Gdy jedna z osób postanowi wprowadzić do związku zmiany lub też sama chce się rozwijać, odczuwany lęk przed niepewnością, odrzuceniem i osamotnieniem ogranicza wszelkie działania.

Druga sytuacja, gdy zasada odgraniczenia nie jest przestrzegana to ta, gdzie granice zewnętrzne są rozproszone, a wewnętrzne nieprzepuszczalne. Osoby takie, już na samym początku związku, stawiają sobie jasne warunki i wymagania. Lęk przed bliskością i intymnością, spowodowany urazami z przeszłości, nakazuje im bronić się przed potencjalnym, wyimaginowanym zranieniem. W relacji takiej jedna osoba nie dopuszcza do siebie drugiej, wyznaczając jej sztywne granice. W tych związkach jedna lub obydwie osoby mają własnych, odrębnych, często skrywanych przyjaciół, pragną spędzać urlopy oddzielnie oraz prowadzić osobne życie towarzyskie. Tutaj także często może dochodzić do zdrad. Natomiast decyzje o małżeństwie lub posiadaniu dzieci zapadają już na samym początku znajomości, w pozornie niezobowiązujących i luźnych rozmowach.

UZALEŻNIENIE OD SIEBIE

Równowaga między zachowaniami rozwojowymi, dorosłymi (progresywnymi) oraz cofającymi, dziecięcymi (regresywnymi), to kolejna zasada, której nieprzestrzeganie w związku może świadczyć o byciu uzależnionym od siebie. Każde z dwojga ma prawo do własnej ekspresji ukrytych, jeszcze z okresu dzieciństwa, potrzeb i pragnień. Zachowania takie powinny być uaktywnianie u każdego z dwojga. Gdy tylko ona lub on ma potrzebę do bycia od czasu do czasu np. pieszczochem, z kolei druga osoba wykorzystuje ten fakt i interpretuje go jako bezradność i zależność tej osoby, wówczas równowaga ta zostaje zachwiana. W micie o Orfeuszu i Eurydyce, to tej ostatniej przypada rola dziecka, które przez nierozważne zachowanie daje się ukąsić wężowi. Orfeusz natomiast, występujący w roli opiekuna, decyduje się na podjęcie negocjacji z władcą świata zmarłych. Z zewnątrz pełnione przez obojga role wyglądają infantylnie. Jednak wewnątrz związku, relacja ta przebiega zgodnie z góry ustalonym i ściśle przestrzeganym przez bohaterów scenariuszem dorosły-dziecko. W rzeczywistości, zarówno mężczyzn jak i kobiety charakteryzują zachowania regresywne. Mężczyźni częściej jednak nie dają sobie prawa do ich naturalnego wyrażania. Wówczas popadają w uzależnienia, zarówno od środków, jak i zachowań ryzykownych. Niekiedy, dopiero dzięki nim mają odwagę dać upust głęboko skrywanym emocjom.

UZALEŻNIENI OD SIEBIE