Felieton
Krótka historia ewolucji wspomaganej:
od sprzątającej świnki domowej do świnki morskiej
Lofney
Wszyscy pamiętamy czasy, gdy męczące
obowiązki domowe były przyje
mnością. Mieliśmy wtedy do pomo
cy małych sojuszników – różowe
zwie
rzą
tka z ogonkami w kształcie
spira
lki przechadzały się po naszych
domostwach, odkurzając dywany i my
jąc podłogi. Jeden malutki gen umie
szczony pod prawym żebrem odpowia
dał za chęć pomocy i dbanie o porządek
w ich najbliższym (a z czasem także
dalszym) otoczeniu. Zbyt leniwe panie
domu były w ten sposób zwolnione
z nieprzyjemnych obowiązków. Oczy
wiście proceder ten nie mógł się obyć bez
odpowiedniej zapłaty, jakkolwiek mi
ska ze Świeżą Wodą oraz garstka ziarna
dziennie absolutnie wystarczały… Do
czasu. W 1746 roku nastąpił bunt, pod
czas którego zażądano wyższych płac dla
świnek. Zbulwersowani ich wyzyskiem
przedstawiciele rasy ludzkiej postawili
ultimatum: „Albo świnki-pomocnicy
będą dostawać dwie garści ziarna oraz 5
szylingów na miesiąc, albo zabierzemy
wszystkie do odpowiedniego ośrodka,
w którym już nigdy nie będą nikomu
pomagać, tylko odpoczywać. Nie może
my promować niespraw iedliwych wyna
grodzeń!”. Kobiety, dla których sprząta
nie ogromnych posiadłości dzięki tym
pożytecznym zwierzętom było łatwie
jsze niż w czasach przed nastaniem ery
sprzątającej świnki domowej, przystały
na tę propozycję bardzo niechętnie.
Wolały jednak utrzymać swoją tanią
siłę roboczą oraz pozycję społeczną od
wzbudzenia ogromnego ruchu przeciw
wyzyskowi świnek. Dodatkowo wielu
ludzi w tym okresie nie mogło sobie
pozwolić na sprzątaczy gatunku homo
sapiens, więc ci, których było stać na
świnki, nie odma
w iali im niczego.
Przez wiele lat nie doszło już do żadne
go buntu. Świnki pracowały w spoko
ju, a panie domu nie przepracowywały
swoich delikatnych dłoni.
W roku 1800 nastąpił przełom w nau
ce. Absolwent Studium MatematycznoPrzyrodniczego w Algierii Północnej,
habilitowany nie-doktor Zykfryd Zonk
dożył sędziwego wieku 87 lat, co czyniło
go automatycznie guru w dziedzinie,
którą studiował. Jego specjalnością
było klonowanie drobnych roślin takich
jak ryż lub banany. Napisał o ich ewolu
cji trzy monografie, które w przeciągu
kilku tygodni od wydania każdej z nich
stały się prawdziwymi hitami w śro
dowisku biologów. Zykfryd stwierdził,
że trzymanie dużej i różowej świnki
w domu jest niewygodne, ponieważ nie
każdego stać na miękkie łóżko z balda
chimem, a jedynie na takich te zwierzęta
naprawdę wypoczywały. Aby rozwiązać
ten problem, postanowił zmienić gene
tykę świnek, wykorzystując w tym celu
swoje badania nad roślinami i łącząc
je z badaniami nad szczurami, auto
rstwa swego amerykańskiego przyja
ciela z Rats University of Atlanta,
szczurołapa Michaela Jacka.
35