kajecik
Rozmowa
Z Agnieszką Górską – Tomaszewską rozmawia Adam Mikołajczak
Dwie dekady niezwykłej pasji
Agnieszka Górska-Tomaszewska o pseudonimie „ Baca” jest dyrygentem w zespole Gospel Joy i już od 19 lat zajmuje się tym bardzo radosnym gatunkiem muzyki. Pani Agnieszka zaraża wszystkich – pozytywną energią.
Słyszałem, że zespół Gospel Joy występował w pewnym popularnym teleturnieju, stąd też moje pytanie: Jak Pani wspomina występ zespołu w „ W Mam Talent”?
Czy gospel jest dla każdego?
Na warsztaty gospel może przyjść każdy, nawet taki człowiek, który niespecjalnie umie śpiewać i nie śpiewał do tej pory. W czasie warsztatów nie robimy żadnych specjalnych przesłuchań umiejętnościowych i jeżeli ktoś czuje, że albo muzyka albo treść tej muzyki gra mu w sercu, to może zawsze przyjść i śpiewać. Natomiast w chórze – np. w Gospel Joy, są trochę wyższe wymogi muzyczne.
Gdzie zrodziła się Pani pasja do muzyki gospel?
Gdy chodziłam do liceum, śpiewałam w takim zwykłym, tradycyjnym chórze, bo w Polsce gospel nie był jeszcze znany. Na mój wybór i pasję wpłynął Pan od muzyki, który lubił rożne style muzyczne. Spróbował więc pokazać nam, czym jest gospel. Wtedy baaaaaaardzo przypadło mi to do gustu. Pamiętam, że 2 utwory, które wtedy zaśpiewaliśmy, powtarzałam w kółko. Gdy skończyłam liceum, dostałam pierwszą płytę gospel. I od tej płyty się rozpoczęło, zaczęłam śpiewać trochę z bratem, trochę z koleżanką. I trwa to już 19 lat.
To było bardzo ciekawe doświadczenie, chociaż na początku uważałam, że to nie jest miejsce dla nas. Nastawiliśmy się trochę na to, że może nie być fajnie. Różni ludzie nas ostrzegali, że telewizja różnie traktuje ludzi. Okazało się, że było bardzo miło. Śpiewaliśmy w naszych strojach, chcieliśmy przekazać, o czym i dla kogo śpiewamy, pokazać, że Bóg jest dla nas ważny. Myślę, że ten cel osiągnęliśmy. To jest dość niesamowite, że w takiej stacji, jaką jest TVN, pozwolono nam na chrześcijańskie granie.
Nasza szkoła już parę razy organizowała finał Akademii Kultury i Sztuki, lecz po raz pierwszy uczestniczyliśmy w warsztatach gospel, a więc- jak Pani ocenia nasz śpiew?
Trudno mi to ocenić, ponieważ mamy trudne warunki. Sala gimnastyczna, gdzie nie ma odsłuchów i głośników, nie sprzyja takim przedsięwzięciom. To jest trudne, bo ja nie słyszę was, nie wiem, czy już umiecie. Chociaż widzę, że śpiewacie, to dźwięk rozbija się o ściany i wysoki sufit i to, co wraca, nie jest już tym samym, co wychodzi od Was.
Jestem pewna, że jak pójdziemy do kaplicy, to mnie zaskoczycie. I zabrzmi to fantastycznie!
Dziękuję za rozmowę.
kajecik
11