I Kronika Szkoły kronika | Page 39

ma i ludzie wracają !? Ubieramy się wszyscy i idziemy nad Wisłę uczyć się żywej historii naszego narodu . Doszliśmy tylko do kościoła Św . Floriana . Dzieci zamilkły na widok Warszawy . Patrząc na szkielety i oczodoły wypalonych domów-płakały . Rozmawialiśmy ze sobą bez słów . Nie obchodzili nas ludzie , których zresztą minęliśmy tylko czworo . Obchodziła nas Warszawa , co z nią będzie . Znałam jej przeszłość , miałam przed oczyma okrutną teraźniejszość , a miłość i przywiązanie do mojego rodzinnego miasta kazały mi wierzyć w jej przyszłość . Nie sądziłam tylko , że to się stanie jeszcze za mego życia . Zamknęłam się na chwilę w sobie i zaczęłam się modlić słowami : „ O miasto moje , o Warszawo święta schylam się pokornie do Twoich kamieni , bo w każdym głosie czyjaś łza zaklęta i krew się czyjaś na każdym czerwieni . A gdy myśleli , że Cię złożą w trumnie , że padniesz , to Ty z uśmiechem tak hardo , tak dumnie męczeński krzyż swój dźwigałaś , Warszawo !”
Może wyglądało to dumnie i hardo , ale uśmiechu w całym obliczu Warszawy trudno było się dopatrzeć . Wracaliśmy smutni . O jakże się różniły te dzieci od dzisiejszych , które nie rozumieją jak ówczesne co to kataklizm straszliwej wojny , głód , codzienne widmo strachu i śmierci , bezprawie i gwałt . Moje dzieci wracały cicho ze swymi myślami . Na Targówku rozeszły się do swoich domów . Obejrzawszy się , przystanęłam by zaobserwować czy moja nieobecność ożywiła je . Lecz dzieci szły dalej poważnie i milcząco . Znaczyło to dla mnie , że niosły w sercu przeżycie swego narodu i swojej Warszawy . W nocy z 17 na 18 stycznia mieszkańcy Pragi wypoczywali spokojnie , a kto mógł zasnąć wstawał okrzepiony na siłach . Następnego dnia prawie na wszystkich lekcjach zachodziła potrzeba mówienia o Warszawie , o ludziach i młodzieży , o dzieciach i kobietach , że my wszyscy razem musimy stać się dobrymi robotnikami w dziale odbudowy naszego ukochanego miasta . 19 stycznia po lekcjach przeszłam lodowisko wiślane na wysokości Cytadeli , lecz ze względu na rozpoczęte odnawiania terenu , ulic , domów nie wolno było poruszać się w dowolnych kierunkach .
W 14 lat później w rocznicę wyzwolenia Warszawy pojawiła się w gazecie wzmianka o naszej szkole pod tytułem „ Pierwsza lekcja nad Wisłą ”.
- Jaki był temat pierwszej lekcji po wyzwoleniu Warszawy ? - pytamy p . M . Nawrocką , dzisiaj nauczycielkę szkoły podstawowej nr 114 .
- Temat ? Nie było żadnej lekcji . Zabrałam 40 moich uczniów i poszliśmy nad Wisłę , po raz pierwszy bez obawy , spojrzeć na Warszawę . Wtedy już nikt do nas nie strzelał . Pozostali w mieście Niemcy ukrywali się .
14 lat temu pani Nawrocka uczyła w Pradze we własnym pokoju o powierzchni zaledwie 15 metrów . Do ławek stojących w głębi dzieci dostawały się przechodząc „ wierzchem ”. Pomoce naukowe złożono w kuchni . Co dwie godziny przychodziła nowa grupa .
Dzisiaj pani Nawrocka uczy w jednej z nielicznych w Warszawie szkół , w której nauka odbywa się na jedną zmianę .
39